W czasach gdy internet to podstawowe źródło informacji, zabroniła notariuszom zakładać strony w sieci. Klienci nie rozumieją tych zakazów. Oni nie chcą oglądać prawników na krzykliwych billboardach. Chcą jedynie wiedzieć, do kogo udać się w przypadku rozwodu, a kto wywalczy dla nich najwyższe odszkodowanie. Traktowanie takich informacji jako zastrzeżonych powoduje, że dystans pomiędzy klientem a prawnikiem nigdy się nie skróci.