Zawodowy arbitraż w zamówieniach publicznych funkcjonuje od ponad roku. Spory rozstrzyga grono 25 sprawiedliwych. Nad każdą sprawą pochyla się trzech z nich.
Problem w tym, że o ich składzie nie decyduje ślepy los lecz klucz alfabetyczny. To nonsens, ale tak, niestety, postanowił ustawodawca. Arbiter z nazwiskiem na A ma nikłe szanse orzekać w towarzystwie arbitra z nazwiskiem na S lub Z. Nie można udawać, że nie ma problemu, bo są urlopy, choroby lub wypadki losowe. Taka rotacja składów orzekających w Krajowej Izbie Odwoławczej to żadna rotacja. Więc może ktoś wreszcie na nowo odkryje zalety starych dobrych losowań i w porę zmieni przepisy rangi ustawowej. Tylko ślepy, dobry los pozwoli uniknąć podziału arbitrów na trójki sprzyjające zamawiającym i trójki puszczające oko do przedsiębiorców.