Adwokat Ewa Krasowska, po dwóch następujących po sobie kadencjach, zdecydowała się po raz kolejny ubiegać się o funkcję rzecznika dyscyplinarnego adwokatury. To wykorzystanie błędu ustawodawcy i działanie wbrew utartym zasadom – uważa część środowiska.
Do wyborów rzecznika dyscyplinarnego dojdzie pod koniec listopada, podczas Krajowego Zjazdu Adwokatury. Wtedy wybrany będzie także prezes polskiej palestry.
Zgodnie z przepisami w prezydium NRA i w prezydiach okręgowych rad adwokackich nie można sprawować tej samej funkcji dłużej niż przez dwie następujące po sobie kadencje. Mówi o tym art. 11 ust. 3 prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 615 ze zm. – dalej p.o.a.).
– Do czasu nowelizacji p.o.a. z 2014 r. rzecznik dyscyplinarny był funkcją w prezydium NRA lub ORA. Oznaczało to, że ustawowo zakazane było pełnienie tej funkcji dłużej niż dwie kadencje. Obecnie rzecznik stanowi już odrębny organ adwokatury, co oznacza, że ustawa nie zakazuje ponownego wyboru do tego organu – wyjaśnia adwokat Dariusz Goliński, delegat na KZA.
I mówi wprost: gdyby nie nastąpiła nowelizacja, ta sama osoba, a więc mecenas Krasowska, nie mogłaby być rzecznikiem dyscyplinarnym po upływie dwóch kadencji.
Prawo się jednak zmieniło.
– Rzecznik dyscyplinarny adwokatury to oddzielny i nowy organ. Mogę więc startować – mówi sama zainteresowana. I, jak podkreśla, adwokaturze potrzebna jest na tym stanowisku osoba związana dotąd z pionem dyscyplinarnym.
– Stare trzeba połączyć z nowym. Rzecznik jako nowy organ ma inne usytuowanie, kompetencje czy zadania. Do pełnienia tej funkcji potrzebna jest osoba, która ma doświadczenie – akcentuje adwokat Ewa Krasowska.
Jednak zdaniem adwokata Jerzego Naumanna, fakt, że ta sama osoba może kandydować po raz trzeci na to samo stanowisko, wynika jedynie z błędu ustawodawcy.
– Chaotyczne, nieprzemyślane zmiany legislacyjne pominęły funkcję rzecznika w katalogu funkcji samorządowych podlegających ograniczeniom kadencyjności. Takie błędy nie powinny mieć miejsca – komentuje mecenas Naumann.
I od razu zadaje pytania o istotę kadencyjności.
– Ograniczenie kadencji pełnienia urzędu ma same plusy i tylko jeden minus. Polega on na tym, że przez to wykluczane są wyjątkowo wybitne, szczególnie zasłużone i predestynowane do pełnienia określonych stanowisk, powszechnie szanowne postaci. Po dwóch kadencjach nie mogą już dalej pełnić funkcji, choćby nawet wszyscy tego sobie życzyli – mówi Jerzy Naumann.
A plusy? Wśród nich prawnik wymienia przeciwdziałanie powstawaniu koterii i niezdrowych dla rozwoju samorządu powiązań.
– Od zawsze wiadomo, że każda struktura personalna wykształca pion zależności. Zasada kadencyjności dąży do przełamania tej reguły: proponuje odświeżenie konstelacji. I jest to zdrowe dla każdego środowiska – twierdzi mecenas Naumann.
W jego ocenie wybór rzecznika powinien być poprzedzony analizą jego dotychczasowej pracy.
– Jak wiemy, adwokatura nie ma dobrej prasy m.in. w związku z pracą pionu dyscyplinarnego. Część zarzutów wydaje się umotywowana, a więc potrzebna jest recenzja pracy rzecznika dyscyplinarnego adwokatury pod kątem faktycznego eliminowania zjawisk uzasadniających krytykę – podnosi mecenas Naumann.
Dariusz Goliński przypomina także, że dobrą praktyką w organach adwokatury oraz izb adwokackich jest pełnienie funkcji w innych organach (prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, prezes Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej, przewodniczący Komisji Rewizyjnej) przez dwie kadencje, po czym nieubieganie się o kolejną kadencję pomimo braku zakazu.
– Można powiedzieć, że wykształcił się w tym zakresie dobry obyczaj, dzięki któremu pomimo braku ustawowego zakazu następują zmiany osób pełniących te funkcje – zaznacza.