Dyskusja na temat tego, czy wzrost składki na ubezpieczenie OC przełoży się na wzrost liczby nieubezpieczających się posiadaczy pojazdów, trwa od dawna, wręcz od zawsze. I zawsze bardzo mocno wybrzmiewał głos przeciwników podnoszenia składki oparty na koronnym argumencie, iż takie przełożenie będzie. To ich zdaniem prowadziło do wniosku, że składki nie należy podnosić.
Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego, Biuro Rzecznika Finansowego / Dziennik Gazeta Prawna
Teraz dyskusja powraca w związku z próbami normalizacji sytuacji na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. Liczne przypadki pobierania składki poniżej kosztów w obowiązkowym ubezpieczeniu komunikacyjnym, skutkujące permanentnym zaniżaniem odszkodowań, dostrzegła bowiem oprócz nas również Komisja Nadzoru Finansowego i zobowiązała ubezpieczycieli do sanacji wobec tego stanu rzeczy. Wysokość składek musi być zatem ukształtowana na takim poziomie, by zapewniła pokrycie wypłat odszkodowań ustalanych zgodnie z prawem ubezpieczeniowym i utrwaloną linią orzecznictwa sądowego.
Nie jest to popularne rozwiązanie wśród kierowców, ale w sytuacji wzrostu poziomu odszkodowań wzrost składki staje się nieunikniony i nie może go ograniczać obawa, iż spowoduje to zwiększenie liczby posiadaczy pojazdów bez obowiązkowej ochrony OC. W 2011 r. nastąpiła znacząca zwyżka kar za brak OC i obecny ich poziom wydaje się dla większości obywateli dotkliwy. Nie postulowałabym zatem kolejnego podnoszenia kar finansowych.
Rozwiązanie, które być może zasługuje na rozwagę, to powrót do koncepcji znanej przed kilkoma laty: przywrócenia niewątpliwie dotkliwej kary polegającej na zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego i czasowym zatrzymaniu pojazdu, gdy okaże się, że kierowca nie posiada dokumentu potwierdzającego, że ubezpieczenie OC jest wykupione. By tego rodzaju sankcja dotykała osób faktycznie nieubezpieczonych, należałoby rozważyć wyposażenie policjantów w mobilny sprzęt informatyczny (tablety, smartfony), który pozwoliłby online połączyć się z Ośrodkiem Informacji UFG celem weryfikacji danych o ubezpieczeniu. Zastanawiam się, czy ubezpieczyciele nie byliby chętni do sfinansowania zakupu tego sprzętu dla niezbyt zamożnej policji.
Uważam jednak jednocześnie, że najważniejszym i najskuteczniejszym działaniem na rzecz ustalania i karania osób, które unikają obowiązku ubezpieczenia, jest twórcza kontynuacja prac i analiz prowadzonych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny na rzecz monitorowania rynku tych polis. Działania UFG idące w kierunku zwiększania wykrywalności nieubezpieczonych sprawców szkód są bowiem moim zdaniem najlepiej rokującym narzędziem w tym zakresie.
Zapewne ubezpieczenia obowiązkowe są odczuwane przez wielu z nas jako rodzaj ucisku ze strony państwa, ale w tej dyskusji należy mieć na uwadze przede wszystkim cel tegoż ubezpieczenia i rolę, jaką sprawuje w coraz bardziej zmotoryzowanym społeczeństwie. Pamiętajmy też, że za tych, którzy nie wykupują polis i powodują szkody, tak naprawdę płacą często wszyscy uczciwie ubezpieczeni.