Osoby obawiające się kary za odmowę odbycia służby wojskowej, jeżeli jej podjęcie mogłoby się wiązać z udziałem w zbrodniach wojennych, mogą ubiegać się o udzielenie azylu na terenie wspólnoty. Nawet jeżeli w armii odpowiadały wyłącznie za serwisowanie sprzętu – uznała rzecznik generalna Trybunału Sprawiedliwości UE Eleanor Sharpston.

Rzecznik wydała opinię w ramach toczącego się przed trybunałem postępowania w sprawie Amerykanina, Andre Lawrence’a Shepherda (sygn. C-472/13). Z pytaniem prejudycjalnym zwrócił się niemiecki sąd.
Śmigłowce sieją śmierć
Shepherd zaciągnął się do służby wojskowej w 2003 r. Został przeszkolony na mechanika obsługi śmigłowców Apache. W 2004 r. wysłano go do Iraku, gdzie odpowiadał za serwisowanie sprzętu. Powrócił do bazy w Niemczech kilka miesięcy później. Gdy dowództwo w 2007 r. chciało go ponownie wysłać na misję, Shepherd odmówił. Jak stwierdził, wojna w Iraku była sprzeczna z prawem międzynarodowym. A śmigłowce bojowe, które serwisował, odpowiadały za śmierć ludności cywilnej.
Amerykanin zdezerterował z armii i zwrócił się do niemieckich władz z wnioskiem o udzielenie azylu. Jego zdaniem to, że popełniony przez niego czyn nosi znamiona przestępstwa w USA, a podjęte działanie było zgodne z jego przekonaniami, wyczerpuje przesłanki określone w dyrektywie UE w sprawie minimalnych norm dla kwalifikacji uchodźców (2004/83/WE). A to oznacza, że Shepherd ma prawo ubiegać się o azyl.
Innego zdania był jednak Bundesamt – federalny urząd ds. migracji i uchodźców. Urzędnicy stwierdzili, że nie istnieje prawo do odmowy działania sprzecznego z własnym sumieniem, a Amerykanin – jako że był członkiem personelu niebojowego – nie mieści się w zakresie podmiotowym dyrektywy. Shepherd tę decyzję zaskarżył do bawarskiego sądu, który z kolei zwrócił się z pytaniem do TSUE.
Sumienie mechanika
– Rzecznik generalna, mimo że odnosiła się przecież do konkretnej sprawy, sformułowała wiele dyrektyw o charakterze uniwersalnym – mówi prof. Ireneusz Kamiński, sędzia ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Trybunał a następnie sąd niemiecki będą więc musiały ocenić między innymi, czy żołnierz mógł legalnie odejść z armii. Jeżeli nawet nie – to czy jego udział w misji miałby związek z realnym prawdopodobieństwem popełnienia zbrodni wojennych. Przy czym, jak stwierdziła jednoznacznie rzecznik, przepisy unijnej dyrektywy obejmują wszystkich członków personelu wojskowego, w tym również pracowników wsparcia logistycznego. A to oznacza, że co do zasady wojskowy mechanik zmuszany do podejmowania działań niezgodnych z jego sumieniem może ubiegać się o udzielenie azylu, o ile nie mógł dobrowolnie rozwiązać kontraktu z armią.
Profesor Ireneusz Kamiński przestrzega jednak przed zbyt szybkim przesądzaniem o losie Amerykanina w tej sprawie. Jak podkreśla, nawet jeśli ustalenie wszystkich okoliczności faktycznych będzie działało na korzyść Shepherda, to opinia rzecznik generalnej niekoniecznie musi znaleźć uznanie sądu krajowego.
– Taka sytuacja miała miejsce choćby w przypadku sprawy dotyczącej pisowni polskich nazwisk na Litwie. Opinia rzecznika generalnego wydawała się wówczas klarowna, lecz mimo to litewski sąd jej nie uwzględnił – przypomina prof. Kamiński.