„Jestem przekonany, że stanowisko rady jest efektem nie dość wnikliwego zapoznania się z moimi propozycjami oraz ich uzasadnieniem” – tak zaczyna się pismo, w którym prokurator generalny odniósł się do zarzutów Krajowej Rady Prokuratury.

W ubiegłym tygodniu w swojej uchwale ostro skrytykowała ona jego pomysły zmiany przepisów. Chodziło o propozycje, które Andrzej Seremet przedstawił w piśmie do premiera. Domagał się m.in. przyznania prokuratorom przełożonym prawa do wydawania poleceń zaniechania czynności, które naruszają prawo lub cele postępowania przygotowawczego. Proponował też wprowadzenie możliwości podjęcia umorzonego postępowania przez każdego z prokuratorów nadrzędnych. Dążył również do rozszerzenia możliwości odwołania szefów jednostek i ograniczenia kompetencji Krajowej Rady Prokuratury.
Ostro o propozycjach PG wypowiadał się Edward Zalewski, przewodniczący KRP, na naszych łamach: „W życiu nie przypuszczałem, że wiceminister sprawiedliwości (Michał Królikowski – red.)będzie bronił niezależności prokuratorów przed atakami prokuratora generalnego. To jakiś koszmar.”
– Prokurator generalny nie proponuje likwidacji niezależności prokuratorów i prokuratury i zapewne przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury dostrzegł jego krytykę proponowanych przez ministra sprawiedliwości rozwiązań, które mogą naszą instytucję w taki kontekst wpisać – odpowiada Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy PG.
Tłumaczy, że proponowana przez Andrzej Seremeta możliwość zmiany nieprawidłowych decyzji procesowych – w sposób transparentny – nie ma nic wspólnego z nastawaniem na niezależność prokuratorów.
W swoim piśmie do KRP Andrzej Seremet przekonuje, że jego propozycja możliwości reagowania na bezzasadne zaniechanie prowadzenia śledztw to odpowiedź na niepokojące praktyki. Jak twierdzi, dziś ponad 1/3 takich decyzji jest wadliwa. „W 2013 r. aż 9 proc. zażaleń na postanowienia prokuratorów o umorzeniu śledztwa zostało uwzględnionych przez samych prokuratorów. Spośród spraw, które trafiły z zażaleniami do sądu, 27,4 proc. postanowień o umorzeniu zostało uchylonych” – wylicza w piśmie do rady.
Ale jego propozycje ostro krytykował też Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. W swoim apelu związek wzywał do rewizji propozycji, które zmierzają – w ocenie związkowców – do ograniczenia niezależności prokuratorów. PG nie podzielił tych racji.
– Prokurator generalny podtrzymuje swoje propozycje zmian. Uważa bowiem, że jako osoba odpowiedzialna za prawidłowe funkcjonowanie prokuratury powinien mieć instrumenty, które pozwolą skutecznie kierować instytucją i eliminować z obrotu prawnego nieprawidłowe decyzje – odpowiada Mateusz Martyniuk.
Jego zdaniem dyskusja o ministerialnym projekcie ustawy o prokuraturze jest czymś naturalnym, ale rozmawiać trzeba merytorycznie.
– PG szanuje niezależność prokuratorów, ale uważa, że nie może ona być wartością samą w sobie. Ma służyć skutecznym i zgodnym z prawem działaniom prokuratury jako instytucji – dodaje rzecznik.
I odpowiada na konkretne zarzuty:
– PG nie złożył żadnej propozycji, która narusza prokuratorską niezależność rozumianą jako uprawnienie do samodzielnego podejmowania decyzji procesowych. Nieprawdą jest także, że PG proponuje wprowadzenie zapisu o możliwości arbitralnego odwoływania szefów prokuratur.
Jak tłumaczy Mateusz Martyniuk, dotychczasowy katalog możliwości odwołania kadencyjnego kierownika jednostki nie obejmuje np. sytuacji, gdy ktoś nie może pełnić dalej funkcji z powodu długotrwałej choroby. Stąd PG proponuje, aby odwzorować w przepisach dotyczących prokuratury przesłanki odwołania prezesa sądu powszechnego, zapisując możliwość odwołania ze względu na „dobro służby prokuratorskiej”.
Niezależność nie może być wartością samą w sobie – przekonuje szef prokuratury