Od 2012 r. liczba spraw przed ETPC, których stroną jest Polska, spadła kilkukrotnie. Ale pod względem wykonywania wyroków daleko nam do liderów.
W marcu Komitet Ministrów Rady Europy zajmie się realizacją przez Polskę orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach dotyczących dostępu do aborcji. – Sytuacja jest precedensowa, bo w sprawę zaangażowała się właśnie Dunja Mijatović, komisarz praw człowieka Rady Europy, która wysłała komitetowi wiele rekomendacji – mówi mec. Katarzyna Wiśniewska, szefowa programu spraw precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Tłumaczy, że Polska w latach 2017, 2018 i 2019 była zobowiązana do przedstawiania rozwiązań systemowych, mających na celu przeciwdziałanie sytuacjom, które stały się podstawą skarg do ETPC. Tak będzie zapewne i teraz.
Zadaliśmy Ministerstwu Spraw Zagranicznych pytanie, jakie działania podjęto, by komitet mógł uznać, że Polska wykonała wyrok ETPC. Czekamy na odpowiedź. 13 lat temu trybunał uznał w sprawie Alicja Tysiąc przeciwko Polsce, że kobiecie nie zapewniono prawa do odwołania się od decyzji lekarzy kwestionujących jej prawo do legalnej aborcji z przyczyn zdrowotnych. Z kolei w 2011 r. ETPC wydał wyrok w sprawie R.R. przeciwko Polsce. Orzekł, że uniemożliwienie ciężarnej uzyskania informacji o stanie płodu jest nieludzkim traktowaniem i stanowi naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Wyrok w sprawie P. i S. przeciwko Polsce zapadł w 2012 r. To z kolei sprawa dziewczynki, która zaszła w ciążę w wieku 14 lat w wyniku czynu zabronionego. ETPC stwierdził, że Polska złamała konwencyjny zakaz tortur i upokarzającego traktowania oraz prawo dziewczynki i jej matki do poszanowania życia prywatnego. – W każdej z tych spraw Polska wypłaciła zadośćuczynienie. Ale wyroki zobowiązują do podjęcia prac systemowych, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji – mówi mec. Jarosław Jagura, ekspert z zakresu prawa antydyskryminacyjnego związany z Helsińską Fundacją Praw Człowieka.
– Tymczasem dane NFZ pokazują, że w 2019 r. w 11 przypadkach bezpodstawnie odmówiono przeprowadzenia legalnej aborcji w publicznych placówkach służby zdrowia. Także w 2019 r. komisja lekarska przy rzeczniku praw pacjenta badała przypadek, w którym nie przyjęto kobiety do szpitala w celu przerwania ciąży, bo wszyscy lekarze powołali się na klauzule sumienia. Komisja nie uznała sprzeciwu pacjentki, bo zgodnie z polskim prawem lekarz może odmówić wykonania zabiegu niezgodnego z jego sumieniem. To jedna z kwestii, na które zwraca uwagę RE: klauzula nie może zamykać drogi do legalnej aborcji i informacji, gdzie można ją przeprowadzić – dodaje.
Polska ma dziś 29 wiodących wyroków oczekujących na wykonanie, czyli takich, które identyfikują problem strukturalny lub znaczący, wykraczający poza indywidualny przypadek. Spośród wyroków tej rangi wydanych przez trybunał w ciągu ostatnich 10 lat w toku pozostaje 35 proc. (najstarszy pochodzi z 2005 r.), a od ponad pięciu lat toczy się 11 wiodących wyroków. Na tym tle wypadamy gorzej niż Dania, Czechy, Litwa, Niemcy, Norwegia czy Słowacja, Niemcy, ale bez porównania lepiej niż Rosja, Turcja czy Ukraina.
– Wykonanie wyroków trybunału nie zależy wyłącznie od dobrej woli państwa – mówi Szymon Janczarek z Departamentu Wykonywania Wyroków ETPC. – Spoczywa na nim obowiązek zgodnie z art. 46 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W sytuacji, gdy tego nie robi, komitet ma szeroki wachlarz środków, które mogą służyć przekonaniu państwa do podjęcia odpowiednich działań. W zależności od tego, co legło u podstaw problemów z egzekucją, może być to wsparcie techniczne i rada w ramach programów współpracy prowadzonych przez Radę Europy czy presja polityczna, gdy niewykonanie ma czysto polityczny charakter – dodaje.
– Na polskie wyniki należy spojrzeć z perspektywy czasu – ocenia mec. Wiśniewska. Przypomina wyrok w sprawie Beller przeciwko Polsce. ETPC w 2005 r. uznał, że naruszone zostało prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie. Od tamtej pory minęło 15 lat i nadal Komitet Ministrów uważa, że wyrok nie został wykonany. Podobna sprawa, dotycząca przewlekłości sądowej, to Rutkowski przeciwko Polsce, w której wyrok zapadł w 2015 r.
– Owszem, są też dobre przykłady wywiązania się z wyroków. Choćby zmiany w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego, które były następstwem zaleceń ETPC, głównie sprawy Kędzior przeciwko Polsce (wyrok z 2012 r.). Sprawa dotyczyła przymusowego pobytu w domu pomocy społecznej. W ustawie dodano obowiązek okresowego badania stanu zdrowia psychicznego takiej osoby w zakresie uzasadniającym jej pobyt w placówce – mówi Wiśniewska.
Tym ostatnim słowom wtóruje Szymon Janczarek, podkreślając, że liczba spraw w toku, gdzie jesteśmy stroną, spadła z ponad 900 w 2012 r. do mniej niż 100 w 2019 r. – Polska zdołała też przy okazji rozwiązać problem przeludnienia w więzieniach czy ograniczeń praw właścicieli lokali mieszkalnych objętych systemem czynszów regulowanych. To prawda, że są sprawy przeciwko Polsce, których wykonywanie trwa już długo, jak właśnie te dotyczące przewlekłości postępowań czy dostępu do legalnej aborcji. Ale fakt, iż procedura nadzoru nie została zamknięta, nie oznacza automatycznie, że państwo nie chce wykonać wyroku – mówi.
Janczarek cytuje kolejne dane: w 2019 r. na 10 tys. mieszkańców w Polsce przypadało 0,48 skargi podlegającej rozpoznaniu przez trybunał. Średnia dla 47 państw członkowskich Rady Europy to 0,53. Przypada na nas ok. 2 proc. skarg aktualnie zawisłych przed ETPC. – Polska nie należy do państw, które w największym stopniu przysparzają trybunałowi pracy – podkreśla nasz rozmówca.
DGP