Do 11 lutego br. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego odroczyła rozpatrzenie wniosku o zawieszenie w czynnościach służbowych Ireny Piotrowskiej, sędzi Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Jest ona współautorką pytania prawnego do Sądu Najwyższego.
Wyrażano w nim wątpliwość, czy skład sądu, w którym zasiada sędzia wskazana przez obecną Krajową Radę Sądownictwa, może być uznany za zgodny z przepisami.
Jak informowaliśmy we wtorkowym wydaniu DGP, sprawa ma charakter precedensowy. Po raz pierwszy sędzia miał zostać zawieszony za to, że skorzystał z przysługującego mu uprawnienia, o którym mowa w kodeksie postępowania cywilnego i kodeksie postępowania karnego. Wnioskował o to zastępca rzecznika dyscyplinarnego, który uznał, że sędzia Piotrowska dopuściła się nie tylko przewinienia służbowego, ale nawet przestępstwa.
– Podczas wczorajszego posiedzenia podniosłem argument, że wniosek o zawieszenie nie pochodzi od organu uprawnionego – relacjonuje Marek Celej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, jeden z obrońców katowickiej sędzi. Jego zdaniem obecny rzecznik dyscyplinarny sędziów nie został powołany zgodnie z prawem.
O nieścisłościach w przepisach regulujących procedurę powoływania głównego rzecznika dyscyplinarnego DGP pisał jako pierwszy już w grudniu 2018 r. Otóż po 3 kwietnia 2018 r. zaczął obowiązywać zupełnie nowy model postępowania dyscyplinarnego. Zgodnie z nim to minister sprawiedliwości powołuje głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Problem w tym, że dokonując zmian ustawodawca nie usunął z ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 84 ze zm.) przepisu, zgodnie z którym to rada w drodze uchwały wybiera rzecznika dyscyplinarnego sędziów.
– ID SN postanowiła więc zwrócić się do KRS z zapytaniem, czy taka uchwała o wyborze rzecznika została przez ten organ podjęta – tłumaczy Celej. I dodaje, że kolejnym argumentem przedstawianym podczas wczorajszego posiedzenia było to, że w czwartek zapaść ma uchwała trzech połączonych izb SN, która zapewne będzie miała bezpośredni wpływ na toczące się postępowanie. Wówczas ma się rozstrzygnąć, jaki wpływ na ważność orzeczeń ma fakt, że w składzie orzekającym brała udział osoba wskazana prezydentowi przez obecną KRS. A przecież cała ID SN składa się właśnie z takich osób.