Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny sędziów, oraz jego dwóch zastępców Michał Lasota i Przemysław Radzik będą w końcu mogli, bez naginania przepisów, prowadzić czynności dotyczące szeregowych sędziów rejonowych i okręgowych. Wszystko dzięki złożonemu w Sejmie przez posłów PiS projektowi zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych.
Pomysły na dyscyplinowanie sędziów odbiły się szerokim echem. Na jutro zaplanowano manifestacje uliczne mające być sprzeciwem wobec proponowanych regulacji. W dużym skrócie politycy, wprowadzając odpowiednie zmiany w prawie, próbują nie dopuścić do wdrażania przez sędziów listopadowego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz będącego jego konsekwencją wyroku Sądu Najwyższego z 5 grudnia br. (sygn. akt III PO 7/18), co mogłoby doprowadzić do podważenia statusu sędziów, którzy zostali wskazani prezydentowi przez obecną Krajową Radę Sądownictwa.
Aktywny w tej kwestii jest też Przemysław Radzik, który wczoraj postawił zarzuty dyscyplinarne dwóm sędziom Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Zapytały one Sąd Najwyższy, czy fakt, że w procesie powołania sędziego brała udział obecna KRS, może być samoistną i wystarczającą przesłanką do uznania, że skład sądu jest sprzeczny z przepisami prawa. „Zarzuty dyscyplinarne (…) dotyczą przekroczenia uprawnień poprzez przyznanie sobie kompetencji do ustalania i oceny sposobu działania konstytucyjnych organów państwa w zakresie sposobu wyboru części członków Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposobu powołania sędziego sprawozdawcy w tej sprawie w osobie sędziego Sądu Apelacyjnego w Katowicach” – czytamy w komunikacie wydanym przez Piotra Schaba.

Grzywna za niestawianie się

Posłowie PiS tymczasem starają się jeszcze zwiększyć opresyjność systemu dyscyplinarnego sędziów. Oprócz rozszerzenia katalogu czynów, za jakie będzie można karać sędziów, o czym pisaliśmy we wczorajszym DGP, wiele rozwiązań ma na celu umocnienie pozycji głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów i usprawnienie prowadzonych przez niego postępowań. Należy bowiem przypomnieć, że znaleźli się sędziowie, którzy postanowili np. nie stawiać się na wezwania rzecznika oraz jego zastępców. Takie decyzje podjęli już sędziowie Krystian Markiewicz, Bartłomiej Starosta, Monika Frąckowiak oraz Dariusz Mazur. Ich zdaniem działania rzeczników są upolitycznione. Aby temu przeciwdziałać, projekt zakłada, że na sędziego, który nie stawi się na wezwanie rzecznika, będzie można nałożyć karę pieniężną w wysokości 3 tys. zł.
Wzmocnieniu uprawnień rzecznika dyscyplinarnego służyć ma także rozwiązanie, zgodnie z którym w sposób dyskrecjonalny będzie on wyznaczał swoich zastępców działających przy sądach apelacyjnych. Teraz to samorząd sędziowski wskazuje rzecznikowi kandydatów na te stanowiska. Nie zawsze jednak decyzje tak wybranych zastępców rzecznika były po myśli np. ministra sprawiedliwości.
Co ciekawe, w projekcie znalazł się przepis o następującej treści: „Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych i Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych mogą podjąć i prowadzić czynności w każdej sprawie dotyczącej sędziego”.
– To dowód na to, że dotychczasowe działania rzeczników i jego zastępców prowadzone względem sędziów rejonowych i okręgowych, niepełniących żadnych funkcji, były podejmowane bez podstawy prawnej – twierdzi Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sedziów „Themis”.

Przejąć, ale nie inicjować

O problemie pisaliśmy na łamach DGP na początku września br. Sygnalizowaliśmy wówczas, że zastępcy rzecznika dyscyplinarnego nie powinni inicjować spraw dyscyplinarnych sędziów dwóch najniższych szczebli sądownictwa. To bowiem kompetencje oskarżycieli działających przy sądach okręgowych lub apelacyjnych. Wynika to z przepisów, które stanowią, że rzecznik dyscyplinarny sędziów oraz jego zastępcy mają inicjować postępowania przeciwko sędziom sądów apelacyjnych oraz przeciwko prezesom i wiceprezesom sądów apelacyjnych oraz sądów okręgowych. Pozostali, czyli orzekający w sądach okręgowych i rejonowych, o ile nie pełnią żadnych funkcji, powinni być oskarżani przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego działających przy sądach okręgowych lub apelacyjnych.
Ich sprawy mogą co prawda trafić do Piotra Schaba, Michała Lasoty czy Przemysława Radzika, ale dopiero gdy przejmą oni postępowania wszczęte już przez odpowiedniego zastępcę rzecznika działającego przy sądzie powszechnym.
Etap legislacyjny
Projekt przed I czytaniem w Sejmie