Oszukiwanie konsumentów zasługuje na najwyższą karę. A ta – wbrew powszechnemu przekonaniu biznesu i części prawników – wcale nie musi być ograniczona do 10 proc. obrotu. W jednej decyzji można nałożyć tę maksymalną sankcję osobno za każde ze stwierdzonych naruszeń – taką interpretację przyjął szef UOKiK. I coraz śmielej zaczyna ją stosować w praktyce.

ikona lupy />
okładka TGP 18 października 2019 r / Dziennik Gazeta Prawna

„Karać, karać, karać” – tak ma wyglądać polityka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w stosunku do tych najbardziej niepokornych, łamiących prawo firm. Czego zresztą prezes urzędu Marek Niechciał nie ukrywa. W TGP z 4 października 2019 r. stwierdził wprost: „Koniec pobłażliwości, czas na kary”. Trudno się temu zresztą dziwić, gdyż UOKiK coraz częściej zmaga się z ewidentnymi oszustami.

Bywa że przedsiębiorcy prowadzą działalność w sposób ewidentnie sprzeczny z prawem, uznając, że korzyści wynikające z takiego „biznesu” przewyższą ewentualne konsekwencje. I to się sprawdzało przez całe lata. Między innymi w ten sposób narodziły się branże „garnkowa” czy „pościelowa” wciskające ludziom niepotrzebne im, zazwyczaj kiepskiej jakości produkty za ogromne pieniądze i wykorzystująca zmniejszoną zdolność postrzegania rzeczywistości niektórych osób, szczególnie w podeszłym wieku.

Jak grzyby po deszczu wyrosły też firmy telekomunikacyjne, operatorzy gazowi, prądowi i tym podobni, którzy podszywali się pod cieszących się największą renomą dostawców. Firmowe polityki tych nieuczciwych przedsiębiorców często zakładały nawet to, że za oszukańcze prowadzenie biznesu konsekwencją będzie nałożenie kary administracyjnej. A tej często unikali, a nawet jeśli ją płacili, to najczęściej okazywało się, że i tak nieetyczna i niezgodna z prawem działalność się opłaci. Prezes UOKiK od kilku miesięcy poprzez swoje decyzje wysyła sygnały do rynku, że czas skończyć z takim podejściem. I w kwestiach, w których cierpi interes konsumentów, będzie niezwykle surowy! Tym samym znaczenia nabiera to, w jaki sposób prezes urzędu może karać. I okazuje się, że zaczyna interpretować przepisy znacznie ostrzej, niż wielu przedsiębiorców do tej pory sądziło.

Art. 106 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 369 ze zm.).

1. Prezes Urzędu może nałożyć na przedsiębiorcę, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10% obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary, jeżeli przedsiębiorca ten, choćby nieumyślnie:

1) dopuścił się naruszenia zakazu określonego w art. 6, w zakresie niewyłączonym na podstawie art. 7 i art. 8, lub naruszenia zakazu określonego w art. 9;

2) dopuścił się naruszenia art. 101 lub art. 102 TFUE;

3) dokonał koncentracji bez uzyskania zgody Prezesa Urzędu;

3a) dopuścił się naruszenia zakazu określonego w art. 23a;

4) dopuścił się naruszenia zakazu określonego w art. 24.

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁOŚĆ PRZECZYTASZ W "TYGODNIKU GAZETY PRAWNEJ" >>>>>