Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich (RPO), chce, aby definicja domowej agresji obejmowała również niezamieszkujących wspólnie byłych i obecnych partnerów.
Taki postulat znalazł się w wystąpieniu skierowanym do Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Rzecznik przywołuje w nim art. 2 pkt 1 ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1390). Zgodnie z nim do członków rodziny zalicza się m.in. małżonków, wstępnych, zstępnych, rodzeństwo, powinowatych w tej samej linii lub stopniu, a także osoby pozostające we wspólnym pożyciu, razem mieszkające i gospodarujące. Taka definicja nie uwzględnia natomiast relacji osób, które nie pozostają w stałym związku lub małżeństwie i nie mieszkają razem, a mimo to dochodzi między nimi do aktów przemocy. Nie obejmuje też przemocy ekonomicznej.
Zdaniem RPO taka konstrukcja art. 2 nie spełnia wymogów zawartych w Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Jej regulacje definiują bowiem przemoc w bliskich związkach jako wszystkie akty przemocy fizycznej, seksualnej, psychicznej lub ekonomicznej, która występuje między byłymi bądź obecnymi małżonkami lub partnerami – niezależnie od tego, czy sprawca mieszka z ofiarą. Rzecznik powołuje się też na raport Europejskiego Instytutu ds. Równości Kobiet i Mężczyzn (EIGE), który w swoich zaleceniach skierowanych do Polski zwraca uwagę na konieczność dostosowania ustawowej definicji do zapisów konwencji.
Ponadto w ocenie RPO przewidziane w jej przepisach formy ochrony osób doświadczających przemocy powinny być stosowane również wtedy, gdy dochodzi do niej w innych obszarach życia, np. uczelniach czy szkołach.