Jeżeli do 2019 r. e-dowody nie będą gotowe, Polska będzie musiała oddać 148,4 mln zł dotacji unijnych.
Przyspieszają prace nad e-dowodem i mDokumentami. Pierwszy to plastikowy dokument z warstwą elektroniczną. Ma się pojawić od stycznia 2019. Drugie to aplikacja na komórki, np. z rejestracją auta czy prawem jazdy. Będzie gotowa do końca czerwca tego roku.
W piątek Komitet ds. Cyfryzacji bez większych uwag przyjął koncepcję wprowadzenia e-dowodów. Ma ona kosztować blisko 450 mln zł. To już kolejne podejście rządu do wdrożenia elektronicznych dokumentów. Tym razem ma się udać. A raczej musi, bo jeżeli do stycznia 2019 r. nowe e-dowody nie będą gotowe, Polska będzie musiała oddać 148,4 mln zł dotacji unijnych.
W ramach projektu mDokumenty dowód osobisty ma być dostępny w telefonie komórkowym (kolejne mDokumenty będą dołączane z czasem). – mDokumenty nie będą obowiązkowe – tłumaczy Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji. I zapewnia, że oba projekty prowadzone są zgodnie z harmonogramem i nie będzie problemów z ich terminowością.
Jednak według ekspertów sytuacja nie jest jednoznaczna. Szczególnie w przypadku mDokumentów. Za projekt odpowiadać ma rządowy Centralny Ośrodek Informatyki (COI). Problem w tym, że umowę z ośrodkiem resort podpisał dopiero przed tygodniem – 27 lutego – a termin uruchomienia pilotażu to maj. Jak wyjaśnia nam rzecznik COI Igor Ryciak, jest to jedynie umowa ramowa (a nie zlecenie konkretnych prac informatycznych). – To oznacza, że cała kwota umowna 4,8 mln zł netto nie musi zostać przez nas wykorzystana – mówi rzecznik. Jak dodaje, umowa obowiązuje do stycznia 2018 r. – Jej przedmiotem jest wykonanie prac takich jak przygotowanie koncepcji, budowa systemu czy wdrożenie oprogramowania. COI będzie otrzymywać od MC konkretne zlecenia – mówi Igor Ryciak.
W umowie ramowej między MC a COI zlecenia prac nie są szczegółowo opisane. Nie ma nawet harmonogramu ich wykonywania. – COI nie jest uprawniony do mówienia o terminie uruchomienia usługi dla obywateli. Aktualnie czekamy na konkretne zlecenia ze strony MC – ucina Ryciak.
Problemy robi też Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Początkowo resort nie wierzył w ten projekt. Krytykował za to Annę Streżyńską i jej ekipę. Tomasz Zdzikot, podsekretarz stanu w MSWiA, w jednym z pism zwrócił uwagę, że rozwiązanie w postaci mDokumentów powinno zapewnić „równie wysoki poziom bezpieczeństwa korzystania z usługi jak korzystania z dowodu tradycyjnego, także w kontekście możliwości włamania do systemu, przechwycenia danych, możliwości podszycia się pod inną osobę lub ukrycia swojej tożsamości”. Jego zdaniem należy bacznie przyjrzeć się nowej formie identyfikacji obywatela właśnie pod kątem bezpieczeństwa.
– W ocenie MSWiA optymalne wydaje się przeprowadzenie takiej analizy przez podmiot niezależny od wnioskodawcy projektu – stwierdza wiceminister. Zewnętrzny audyt, na który naciska resort Mariusza Błaszczaka, może o kolejne miesiące wydłużyć prace nad całym projektem. A to oznaczałoby, że Polacy długo jeszcze nie skorzystają z jego możliwości.
5,2 mln tyle osób będzie musiało w tym roku wymienić dowód osobisty (ich dokumenty po 10 latach stracą ważność)
137,7 tys. tyle dokumentów zastrzeżono w 2016 r.
296 mln zł tyle wyniosła łączna kwota udaremnionych prób wyłudzeń kredytów z wykorzystaniem czyjegoś dokumentu