Dziennikarze nie mają dostępu do części budynku TK, w którym ma się odbyć zgromadzenie. Krótko przed 15.30 gmach Trybunału opuścili sędziowie Julia Przyłębska i Mariusz Muszyński, którzy wsiedli do samochodów i odjechali.
Warunkiem ważności uchwał ZO jest obecność na nim minimum 10 sędziów. Dziś w TK orzeka dziewięcioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji (Leon Kieres, Andrzej Wróbel, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Marek Zubik, Piotr Tuleja, Stanisław Rymar, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Stanisław Biernat i Andrzej Rzepliński) oraz troje wybranych przez obecny Sejm (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski). Do udziału w ZO i do orzekania w TK Andrzej Rzepliński nie dopuszcza trzech sędziów wybranych przez Sejm w grudniu ub.r. (Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha), bo uznaje, że miejsca te są zajęte przez prawidłowo wybranych w poprzedniej kadencji sędziów Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka, którzy nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta.
W poniedziałek pięcioosobowy skład TK uznał, że przepisy ustawy o TK z 22 lipca o wyłanianiu kandydatów na prezesa TK są zgodne z konstytucją. Zarazem wskazał, że kandydaci przedstawieni prezydentowi RP musza się cieszyć poparciem większości ZO. Za zgodne z konstytucją uznano dwa zaskarżone zapisy - o tym, że ZO przedstawia prezydentowi trzech kandydatów na prezesa i wiceprezesa TK oraz że sędzia ma tylko jeden głos i może głosować tylko na jednego kandydata - ten drugi zapis "rozumiany jako nieodnoszący się do podjęcia przez ZO uchwały w sprawie przedstawienia prezydentowi RP nazwisk kandydatów na prezesa i wiceprezesa".
Sędzia Stanisław Rymar w uzasadnieniu tego wyroku opisał, jak ma wyglądać zgodna z konstytucją procedura wyłaniania kandydatów. W pierwszym etapie ZO wskazuje kandydatów, którzy uzyskali największą liczbę głosów - założenie, że każdy sędzia ma tylko jeden głos, nie pozwala wyłonić kandydatów, którzy cieszyliby się poparciem większości TK. Drugim etapem jest uchwała ZO, w której kandydaci mający poparcie ZO, są przedstawiani prezydentowi RP. "Za kandydatów w konstytucyjnym rozumieniu Trybunał uznał wyłącznie tych kandydatów, którzy uzyskali poparcie większości głosujących sędziów. Tylko tacy kandydaci mogą bowiem zostać uznani za popieranych przez ZO" - uznał TK. Według Rymara ZO będzie związane tym orzeczeniem i doprecyzuje w nowym regulaminie TK szczegóły całej procedury.
Konieczność przyjęcia nowego Regulaminu wynika z ustawy z 22 lipca, która zmieniła m.in. zapisy o wyłanianiu kandydatów. 19 października ZO po burzliwym posiedzeniu nie zakończyło prac nad nowym regulaminem (warunkiem ważności uchwał ZO jest obecność na nim minimum 10 sędziów). Do udziału w ZO Rzepliński nie dopuszcza trzech sędziów wybranych przez Sejm w grudniu ub.r. Uznają oni to za łamanie prawa (katowicka prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie). Rzepliński powołuje się na wyrok TK z grudnia ub.r., z którego ma wynikać, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. przez poprzedni Sejm na podstawie ustawy uznanej przez TK za zgodną z konstytucją.
9-letnia kadencja Andrzeja Rzeplińskiego w TK kończy się 19 grudnia.
Zgłoszony 26 października przez PiS projekt ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK - nad którym pracuje Sejm - nie precyzuje liczby kandydatów na prezesa. Według projektu, ZO ma przedstawiać prezydentowi wszystkich kandydatów, którzy otrzymali co najmniej 5 głosów. ZO miałoby na ich wybór miesiąc od końca kadencji prezesa. Projekt zakłada też, że po końcu kadencji prezesa - do wyboru nowego - TK pokieruje sędzia o najdłuższym łącznym stażu: w TK, sądach powszechnych i administracji. Projekt stanowi, że ZO tworzą sędziowie, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta - co oznacza udział w ZO Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha.
We wrześniu Rzepliński mówił, że poparciem ZO "dysponuje ten, kto ma ciut ponad połowę głosów, czyli osiem. Tak więc każdy z kandydatów, czy będzie jeden, dwóch, czy trzech, musi mieć poparcie przynajmniej ośmiu sędziów". Pytany, ilu kandydatów trzeba przedstawić prezydentowi, Rzepliński odparł: "Ja zakładam, że optymalną liczbą, najpoważniejszą, jest dwóch". "Zadecyduje regulamin (TK - PAP), którego jeszcze nie ma" - dodał.
"W TK jest pomysł na regulamin, który będzie w istocie contra legem (wbrew prawu) i w oczywisty sposób będzie kontynuacją drogi łamania prawa" - mówił PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński.