Nowa ustawa o TK jest rozpatrywana przez Trybunał na podstawie ustawy i w trybie, które nie obowiązują; wydane w ten sposób akty TK mają "charakter prywatny" i nie mogą nabrać mocy prawnej poprzez publikację - mówił w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, który spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej, Trybunał Konstytucyjny dzisiaj jest organem politycznym, którego funkcja konstytucyjna jest nieokreślona. Dlatego - jak mówił - trzeba będzie przyjąć rozwiązania, które ostatecznie zdecydują o tym, że TK podporządkuje się konstytucji. Podkreślił, że przygotowywana jest nowa ustawa, która będzie oparta na ustaleniach komisji ekspertów powołanych przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Według Kaczyńskiego, gdyby TK zajął się nową ustawą o Trybunale w przyszłym tygodniu (kiedy wejdzie ona w życie 16 sierpnia), rząd musiałby jego orzeczenie uznać i opublikować.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny ogłosi wyrok ws. konstytucyjności lipcowej ustawy o TK - zaskarżonej przez posłów PO, Nowoczesnej i PSL, a także Rzecznika Praw Obywatelskich. 3 sierpnia TK wydał, w składzie 10 sędziów, postanowienie o rozpoznaniu sprawy na posiedzeniu niejawnym; zdanie odrębne złożył sędzia Piotr Pszczółkowski.
Do postanowienia Trybunału odniósł się Kaczyński. W jego ocenie TK nie uznaje obowiązującego prawa. "W tej chwili sprawa ustawy niedawno uchwalonej, która za kilka dni ma wejść w życie, jest rozpatrywana w trybie, który w żadnym wypadku nie powinien, nie może być zastosowany, w oparciu o ustawę, która nie obowiązuje, bo została uchylona przez Sejm, a to, co uczynił w sprawie tej ustawy Trybunał, nie miało żadnego znaczenia prawnego" - powiedział. Jak dodał, "wszystko dzieje się z bardzo wyraźnym, intensywnym naruszeniem praw stron postępowania, które nie mogły nawet zająć stanowiska".
"Jest kilka przynajmniej przesłanek - przy czym najważniejsze z nich to jest działanie na podstawie ustawy, która nie obowiązuje, i działanie w ramach trybu, który nie może być w tej sytuacji zastosowany - które będą powodowały ten sam skutek, z którym mieliśmy do czynienia przy poprzednich działaniach Trybunału: to są akty o charakterze prywatnym, które w żadnym wypadku nie mogą nabrać mocy prawnej poprzez publikację" - mówił Kaczyński.
Prezes PiS uznał, że są to "działania polityczne" zmierzające do tego, by paraliżować Trybunał i przedłużać spór.
"Jesteśmy naprawdę zawiedzeni tą sytuacją, bo przecież przepisy tej ustawy (nowej ustawy o TK) pozwalałyby natychmiast po jej wejściu w życie, za kilka dni podjęcie sprawy jej obowiązywania i zgodności z konstytucją w ramach tej ustawy" - dodał szef PiS.
Według niego "Trybunał mógł za tydzień czy za dwa tygodnie tę sprawę rozpatrywać na podstawie tej obowiązującej ustawy, nie było żadnych przeszkód". "Nie chciał tego zrobić" - stwierdził prezes PiS.
"Mówię o tym z wielkim bólem, ale trzeba powiedzieć, że Trybunał dzisiaj jest organem politycznym, którego funkcja konstytucyjna jest nieokreślona, bo trudno w kategoriach konstytucji ująć to, co w tej chwili Trybunał robi" - powiedział.
Poinformował, że przygotowywana jest nowa ustawa, która będzie oparta na ustaleniach zespołu ekspertów powołanych przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. "I będziemy szli dalej" - dodał Kaczyński.
"To nie może być tak, żeby Trybunał przez cały czas z własnej winy, a w szczególności z winy jego prezesa, nie funkcjonował. Będzie trzeba przyjąć rozwiązania, które ostatecznie zdecydują, że TK będzie musiał podporządkować się konstytucji i zacząć pracować" - powiedział Kaczyński.
Kaczyński przekonywał, że podjęte w dziesięcioosobowym składzie postanowienie Trybunału o rozpoznaniu ustawy o TK na posiedzeniu niejawnym "opiera się o ustawę, która nie obowiązuje" i chodzi w nim "tylko o wywołanie awantury".
Dziennikarze pytali lidera PiS, jak na legalność ewentualnego wyroku TK w sprawie ustawy o Trybunale wpłynęłoby, gdyby zapadł on w innym trybie i terminie - po wejściu w życie nowej ustawy o TK. "Oczywiście, gdyby rozprawa zaczęła się w przyszłym tygodniu, to niezależnie od tego, co Trybunał by uznał (...), rząd musiałby to uznać, musiałby to opublikować. Także wtedy, gdyby Trybunał uznał, że część tych przepisów czy nawet wszystkie przepisy - co według mnie jest mało prawdopodobne (...) - się nie zgadza z konstytucją" - podkreślił.
"W tych warunkach nie mamy tak naprawdę sytuacji, w której, po pierwsze, Trybunał działa w takim składzie, w jakim powinien działać, bo on podjął tę decyzję o skierowaniu do postępowania niejawnego tej ustawy w składzie 10 sędziów, powinien działać tutaj w składzie trzynastoosobowym, tak to regulują obowiązujące przepisy. I mamy wobec tego do czynienia z jakimś takim zupełnie pozaprawnym, pospiesznym (działaniem), w istocie mającym charakter raczej działalności politycznej, lub dokładnie partyjnej; naprawdę Trybunał Konstytucyjny nie powinien być instytucją partyjną" - mówił.
Kaczyński odniósł się też do marcowego orzeczenia TK w sprawie grudniowej nowelizacji ustawy o Trybunale z czerwca 2015 r.
"Kiedy w marcu rozpatrywano poprawkę grudniową, to pan prezes miał powiedzieć - ja oczywiście nie mogę w stu procentach odpowiadać za to, czy tak było, ale tak powszechnie się mówi - +ja tej ustawy nie widzę+. Na tej zasadzie nie można uchylać ustaw. Prezes miał obowiązek działać w zgodzie z tą ustawą. (...) Tam były te terminy (kolejności badania wniosków skierowanych do TK - PAP) (...), ale po kilku miesiącach mógł tę ustawę postawić już legalnie przed Trybunałem i biorąc pod uwagę skład Trybunału, ja wcale nie wykluczam, że ona zostałaby uchylona. I to by się stało prawdopodobnie gdzieś w czerwcu, gdyby przestrzegano reguł tej ustawy" - mówił szef PiS. "Ale prezes (TK) tego nie chce, bo prezes chce najwyraźniej czegoś innego - chce politycznego sporu, chce awantury" - dodał.
Kaczyński zarzucił ponadto Trybunałowi, że dopuszcza się naruszenia konstytucji. W szczególności - jego zdaniem - TK "konsekwentnie odrzuca" artykuł 7, czyli zasadę legalizmu, artykuł 197, który "w sposób zupełnie jasny daje Sejmowi podstawę i jednocześnie tworzy wyłączność Sejmu, jeżeli chodzi o regulowanie trybu pracy i organizacji Trybunału" oraz te artykuły, "które mówią o równowadze władz". "Oczywiście nie można w żadnym wypadku na to się zgodzić" - podkreślił.
"Tutaj mamy ciągłe dążenie do tego, żeby ustawić TK w pozycji organu, który jest nadrzędny wobec innych władz, także wobec władzy ustawodawczej, która ma najsilniejszą legitymację demokratyczną. Przy czym legitymację demokratyczną ma także podpisujący ustawę prezydent, czyli można powiedzieć, że to jest podwójna legitymacja demokratyczna. W wypadku prezydenta jest to legitymacja zdobyta bezwzględną większością głosów" - dodał szef PiS.
Pytany o prace nad zmianami, które mają ograniczyć przywileje sędziów TK, Kaczyński powiedział, że to nie ma nic wspólnego z propozycjami, które przygotowali eksperci zespołu powołanego przez marszałka Sejmu; według niego tam takich propozycji nie ma.
W ocenie Kaczyńskiego możliwość przejścia w stan spoczynku, a nie na emeryturę, powinni mieć sędziowie TK, którzy wcześniej orzekali np. w Sądzie Najwyższym. "Natomiast on jest przyznawany także osobom, najczęściej ze świata akademickiego, które z sądownictwem nie miały nic wspólnego, poza tym, że są prawnikami, dziewięć lat pracują w Trybunale i uzyskują bardzo daleko idący przywilej. Uważam, że ten przywilej w tym wypadku jest nieuzasadniony, ale to jest jeszcze sprawa do dyskusji" – powiedział prezes PiS.
Podkreślił, że w TK "każdy sędzia ma czterech asystentów", z reguły ze stopniami naukowymi doktorów lub doktorów habilitowanych. "To oni tak naprawdę pracują. To jest sytuacja niewłaściwa i w gruncie rzeczy niekonstytucyjna, bo ich nikt nie wybiera. Oni przygotowują pracę. Jeden asystent, oczywiście prawnik o bardzo wysokich kwalifikacjach, to tak, ale sędzia (powinien) pracować osobiście nad tym wszystkim, a nie tylko przyjmować, ewentualnie lekko korygować to, co przygotowali inni. To jest sytuacja, która nie powinna być kontynuowana" – powiedział prezes PiS.
W klubie PiS - jak dowiedziała się PAP w zeszłym tygodniu - trwają zaawansowane prace nad projektem "debizantyzującym" – jak mówią politycy PiS – Trybunał Konstytucyjny. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mogą zostać pozbawieni uposażenia po przejściu w stan spoczynku lub może ono zostać znacząco ograniczone. (PAP)