„Nie można ukarać przedsiębiorcy za odmowę świadczenia usług wobec fundacji, bo ta nie jest konsumentem” – twierdzi Stowarzyszenie Rzeczników Konsumentów.
– Gdyby tak zawężająco traktować konsumentów, to nie można byłoby się skutecznie przeciwstawiać dyskryminacyjnym praktykom przedsiębiorców – odpowiadają jednak przedstawiciele rzecznika praw obywatelskich. A wszystko dlatego, że tzw. ustawa antydyskryminacyjna nie działa.
Sprawa dotyczy ukarania łódzkiego drukarza za odmowę wykonania zlecenia dla Fundacji LGBT Bussines Forum. RPO zwrócił się do policji, by zbadała sprawę pod kątem art. 138 kodeksu wykroczeń. Przepis ten stanowi: „Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny”.
W rezultacie policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie, co zakończyło się grzywną wymierzoną pracownikowi drukarni wyrokiem nakazowym. Ponieważ jednak ukarany wniósł sprzeciw, sprawa zostanie rozstrzygnięta w normalnym trybie na rozprawie.
Tyle że, zdaniem Krzysztofa Podgórskiego, prezesa Stowarzyszenia Rzeczników Konsumentów, w tym przypadku postępowanie powinno zostać umorzone. Powód? Artykuł 138 k.w. ma chronić konsumentów: świadczy o tym już samo umieszczenie go w rozdziale XV kodeksu zatytułowanym „Wykroczenia przeciwko konsumentom”. Tymczasem w myśl art. 221 kodeksu cywilnego za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową. A to oznacza, że w rozumieniu tego przepisu fundacja nie jest konsumentem.
– Ani kodeks wykroczeń, ani kodeks karny nie zawierają definicji konsumenta. Mając jednak na uwadze racjonalność ustawodawcy, należy uznać, że trzeba zastosować najbardziej ogólną definicję konsumenta, a więc zawartą w k.c. – przekonuje Krzysztof Podgórski.
– Tym bardziej że penalizacji podlega odmowa świadczenia usług, a większość usług jest świadczonych na podstawie przepisów k.c. – podkreśla Podgórski.
Jak stwierdza, za takim rozumieniem pojęcia konsument przemawia też wykładnia historyczna. Przepisy kodeksu wykroczeń pochodzą bowiem z 1972 r., gdy nie było żadnej definicji legalnej konsumenta.
– Jednakże już i wtedy za konsumenta uważano jedynie osobę fizyczną – wskazuje prezes Stowarzyszenia Rzeczników Konsumentów.
Innego zdania jest jednak Anna Błaszczak, dyrektor Zespołu ds. Równego Traktowania w Biurze RPO.
– Nie należy stosować definicji z k.c. do określenia grupy osób chronionych za pomocą art. 138 k.w. Ratio tego przepisu jest znacznie szersze – uważa.
– Przedsiębiorca nie może sobie selekcjonować klientów. Gdyby inaczej rozumieć ten przepis, to do takiej selekcji by dochodziło – tłumaczy Anna Błaszczak.
Choć przepis przewiduje karę za nieuzasadnioną odmowę świadczenia usługi „przez przedsiębiorcę będącego do tego zobowiązanym”, to zdaniem RPO owo zobowiązanie nie musi wynikać z umowy, lecz z charakteru prowadzonej działalności. Nie można więc żądać od piekarza naprawy butów, ale jeśli ktoś prowadzi usługi np. poligraficzne, to w rozumieniu art. 138 k.w. jest do nich zobowiązany.
– Artykuł 138 był już stosowany wobec przedsiębiorców przy okazji innych skarg, którymi zajmował się RPO. Jedna z nich dotyczyła odmowy sprzedaży butów osobie niepełnosprawnej przez sprzedawcę, który miał nową podłogę i nie życzył sobie, by po jego sklepie poruszała się osoba na wózku – przypomina Anna Błaszczak.
Prawniczka przyznaje jednak, że sięganie do kodeksu wykroczeń w sprawach dyskryminacyjnych wynika ze słabości ustawy równościowej. Zgodnie z art. 5 ust. 3 ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania (Dz.U. z 2010 r. nr 254, poz. 1700 ze zm.) jej przepisów nie stosuje się do swobody wyboru strony umowy, o ile tylko nie jest ów wybór oparty na płci, rasie, pochodzeniu etnicznym lub narodowości. Nie ma tu więc mowy o religii, wyznaniu, światopoglądzie, niepełnosprawności, wieku czy orientacji seksualnej.
Prawnicy zwracają uwagę, że ani kodeks wykroczeń, ani kodeks karny nie zawierają definicji konsumenta.