Dr Sebastian Ładoś, sędzia, Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia: Stosowanie środków zapobiegawczych nie może się odbywać na zasadzie domniemania winy, ponieważ w polskim procesie karnym obowiązuje zasada domniemania niewinności.

Rozwód aktorskiej pary: Johnny’ego Deppa i Amber Heard idzie jak burza. Jednego dnia rzekoma napaść aktora na żonę, kolejnego złożony pozew rozwodowy, a kilka dni później orzeczony zakaz zbliżania się Deppa do Heard. A przecież odzierając to wydarzenie z blasku fleszy można dojść do wniosku, że takie sytuacje zdarzają się i to dość często w polskich realiach. Czy u nas ofiary przemocy domowej (nie przesądzając jak to rzeczywiście było w związku amerykańskich aktorów) również mogą liczyć na tak szybką interwencję prokuratora i choćby wydany niemalże z dnia na dzień zakaz zbliżania się napastnika do pokrzywdzonego?

Kodeks postępowania karnego daje organom ścigania w Polsce możliwość szybkiej reakcji na popełnione przestępstwo. Chodzi nie tylko o zabezpieczenie samego postępowania (np. przed ucieczką podejrzanego), ale również ochronę pokrzywdzonego. W razie uzasadnionego przypuszczenia, że sprawca dopuszcza się przemocy domowej, policja może dokonać zatrzymania tej osoby. Następnie prokurator może podjąć decyzję o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie. Może również sam podjąć decyzję o zastosowaniu wobec podejrzanego tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych. W przypadku przemocy domowej szczególne znaczenie ma dozór policji, czyli obowiązek regularnego stawiennictwa we wskazanej jednostce. Środek ten zazwyczaj jest połączony z innymi obowiązkami. Przykładem jest regularne badanie stanu trzeźwości.

I prokurator może również zdecydować o zakazie zbliżania się do pokrzywdzonego?

Tak. I jeszcze po nowelizacji z 2010 r. można nawet orzec nakaz opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym i obowiązek określenia nowego miejsca pobytu. W razie niedopełnienia tego wymogu zamiast dozoru policji może być zastosowane tymczasowe aresztowanie. Podobnie sprawa wygląda w przypadku stwierdzenia (już po zastosowaniu dozoru policji), że podejrzany nie wykonuje nałożonych na niego obowiązków.

Możliwości rzeczywiście są, ale aktualne jest wciąż pytanie: ile to trwa?

Wbrew utartym opiniom takie czynności są podejmowane bardzo szybko. Decyzja prokuratora w sprawie środków zapobiegawczych jest podejmowana w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania sprawcy. W razie skierowania wniosku o tymczasowe aresztowanie sąd podejmuje decyzję w ciągu 24 godzin od chwili złożenia tego wniosku. Należy jednak pamiętać, że do wszczęcia postępowania karnego potrzebny jest odpowiedni impuls, np. zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W przeciwnym wypadku stosowanie powyższych środków nie wchodzi w grę. W wielu przypadkach przedmiotem krytyki jest odstąpienie przez sąd czy prokuratora od stosowania środków zapobiegawczych, pomimo wszczęcia postępowania.

I mają rację odstępując?

Ocena takiej decyzji wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności sprawy i dowodów, którymi prokurator lub sąd dysponował w chwili jej podjęcia. Stosowanie środków zapobiegawczych nie może się odbywać na zasadzie domniemania winy, ponieważ w polskim procesie karnym obowiązuje zasada domniemania niewinności. Samo poczucie zagrożenia po stronie pokrzywdzonego nie może automatycznie prowadzić do uprawdopodobnienia sprawstwa konkretnej osoby. Konieczność podjęcia szybkiej decyzji nie zwalnia z obowiązku wnikliwej analizy materiału dowodowego.

A jak to wygląda gdy sprawa wejdzie na etap sądowy? Za oceanem robią to szybciej…

Kwestia sprawnego rozpoznania sprawy po wniesieniu aktu oskarżenia do sądu jest osobnym zagadnieniem. Z pewnością w wielu przypadkach proces przed sądem amerykańskim trwa krócej niż w Polsce. Należy jednak pamiętać, że proces w systemie anglosaskim toczy się na zupełnie innych zasadach. Już na pierwszym terminie posiedzenia strony przedstawiają wszelkie dowody, którymi dysponują. Sędzia nie podejmuje czynności z urzędu. Jest to klasyczny proces kontradyktoryjny. Co więcej, zdecydowana większość spraw (ok. 90 proc.) kończy się ugodą podejrzanego z prokuratorem (plea bargain). Sędzia amerykański rozpoznaje na bieżąco kilka spraw, podczas gdy sędzia polski nawet kilkadziesiąt. Warto jednak podkreślić, że mimo bardzo dużej liczby spraw, przeciętny czas trwania postępowania karnego w Polsce uległ w ostatnich latach skróceniu i obecnie nie odbiega od średniej unijnej.

Rozmawiała: Ewa Maria Radlińska