Od obwinionego prawnika należy oczekiwać zdecydowanie wyższej świadomości prawnej i tym samym wyższych standardów przestrzegania prawa.

Sprawa dotyczyła mecenasa - specjalisty od rozwodów - który został obwiniony o to, że wprowadził w błąd dyżurnego komendy miejskiej policji. Wezwał bowiem na interwencję policję, choć nie było ku temu żadnych powodów. Poza jednym: zrobieniem na złość byłej żonie.

Kontakty z córką

Mecenas z żoną mieli córkę. Po rozstaniu dziewczynka zamieszkała z matką, która od pewnego czasu pracowała i mieszkała w innym mieście niż ojciec. W 2013 r., w sprawie o ustalenie miejsca pobytu małoletniej i ustalenie kontaktów, została zawarta ugoda na mocy której ojciec mógł spędzać z córką co drugi weekend miesiąca poza jej miejscem zamieszkania. Podobnie dokładnie uregulowane zostały kontakty córki z ojcem w okresie wakacyjnym oraz w okresach Świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocnych i ferii zimowych.
Sposób realizowania tych kontaktów ustalonych ugodą rodził jednak wiele sporów i wywoływał konflikty między rodzicami, czego wyrazem było kierowanie wzajemnych oskarżeń i różnych wniosków składanych w trakcie toczącego się przez kilka lat procesu rozwodowego. Między innymi matka dziewczynki złożyła wniosek o zmianę sposobu uregulowania kontaktów ojca z córką. I zostało to zmienione. Pewnego dnia jednak, tj. 28 sierpnia 2015 r., pomimo jednoznacznie brzmiących rozstrzygnięć sądowych mężczyzna przyjechał do miejsca zamieszkania córki z zamiarem zabrania jej ze sobą. Kiedy jej, ani matki dziecka nie zastał w miejscu zamieszkania zadzwonił na telefon alarmowy policji i zażądał interwencji funkcjonariuszy. Na miejsce został wysłany patrol, któremu mecenas okazał kopię ugody zawartej przed sądem rejonowym (a zatem to pierwsze określenie kontaktów, następnie zmienione). Funkcjonariusze po stwierdzeniu, że matki dziecka i córki nie ma w miejscu zamieszkania sporządzili stosowną dokumentację. Kiedy o tym zdarzeniu dowiedziała się matka dziecka postanowiła zawiadomić policję o popełnieniu przez mężczyznę wykroczenia z art. 66 par. 1 kodeksu wykroczeń. Przepis ten mówi, że za wywołanie niepotrzebnej czynności, fałszywej informacji lub w inny sposób wprowadzenia w błąd instytucji użyteczności publicznej albo organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, można liczyć na karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. I oskarżyciel skierował przeciwko prawnikowi wniosek o ukaranie za to wykroczenie. Prawnik twierdził, że nie można przypisać mu zamiaru działania w celu wywołania niepotrzebnej czynności policji bowiem działał on w przekonaniu, że nadal obowiązują go zasady dotyczące kontaktów z córką określone w ugodzie przed sądem.

Większe wymagania

Sąd uznał mecenasa za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to wymierzył mu karę 500 zł grzywny. Wskazał, że wyjaśnienia mecenasa w tym zakresie, że działał on w przekonaniu, że nadal obowiązują go zasady dotyczące kontaktów z córką określone w ugodzie przed sądem rejonowym nie zasługują na wiarę. W ocenie sądu stanowią jedynie wyraz przyjętej przez niego linii obrony. Przede wszystkim sąd podkreślił, że „obwiniony jest z wykształcenia prawnikiem i prezesem kancelarii prawnej specjalizującej się m.in. w sprawach rozwodowych. Tym samym doskonale znana jest mu m.in. problematyka związana z regulowaniem kontaktów rodzica z dzieckiem.” Sąd wskazał, że nawet już pobieżna lektura treści ugody zawartej przed sądem rejonowym, prowadzi do jedynego logicznego wniosku, że regulacja dotycząca kontaktów z dzieckiem w okresie wakacyjnym jest odrębną w stosunku do regulacji dotyczącej kontaktów w pozostałych częściach roku. Oznacza to, że nawet mimo zmian w tych kontaktach, reguła dotycząca tych kontaktów pozostała w praktyce bez zmian, a zatem regulacji obowiązujących w okresie pozawakacyjnym nie można stosować do okresu wakacji. Tym samym jest oczywiste, że obwiniony nie mógł domagać się 28 sierpnia 2015 r. kontaktu z córką, bowiem wykorzystał już w tym miesiącu pulę kontaktów. Sąd wytknął też mecenasowi, że jego twierdzenia, iż nie wiedział on o zmianie kontaktów są nieprawdziwe, bowiem świadczy o tym przegląd akt sprawy rozwodowej. Wynika z nich, że mężczyzna już po zmianie regulacji dotyczącej kontaktów zapoznawał się z aktami tej sprawy i złożył wniosek o sporządzenie kopii właśnie tego postanowienia z uzasadnieniem. Tak więc - jak wskazał sąd - mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że może kontaktować się córką jedynie w sposób ściśle określony, a jego zachowanie 28 sierpnia 2015 r., miało tak naprawdę nie służyć dobru dziecka a miało na celu „narobienie wstydu” byłej żonie, gdyż wiedział, że interwencja policji wywoła komentarze i niepotrzebną „sensację” w jej miejscu zamieszkania.

Wymierzając karę sąd uznał jako okoliczności obciążające znaczny stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu wyrażający się w działaniu z oczywiście niskich pobudek, chęci „odegrania” się na matce dziecka. „Od obwinionego jako prawnika należy oczekiwać zdecydowanie wyższej świadomości prawnej i tym samym wyższych standardów jego przestrzegania” - podkreślił sąd w uzasadnieniu.

Wyrok Sądu Rejonowego w Olsztynie z 30 marca 2016 r., sygn. akt IX W 3975/15