2024 rok to czas dużych zmian. Nie ominą one również pojazdów, a dokładniej ich przeglądu technicznego. Zdjęcia robione przez diagnostę, czy wykonywanie przeglądu bez dowodu rejestracyjnego to tylko niektóre z nich, które trafiły na biurko Ministra Cyfryzacji.
- Nie będzie papierowych zaświadczeń o badaniach technicznych. Zastąpią je potwierdzenia elektroniczne
- W wydziale komunikacji nie będziemy potrzebowali zaświadczenia od diagnosty
- Prowadzenie Stacji Kontroli Pojazdów będzie „łatwiejsze”
- Diagnosta zrobi zdjęcia samochodu
- Kiedy nowe badanie techniczne pojazdów?
Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów już za poprzednich rządów zgłosiła poprawki, których rozpatrzenie było wyparte przez kampanię wyborczą. Teraz temat wraca do łask. Co może się zmienić?
Diagności chcą, aby pierwszą z wprowadzonych zmian była identyfikacja pojazdów przed przeglądem na podstawie danych z CEPiK. Konsekwencją takiego stanu rzeczy, byłoby to, że kierowca nie musiałby posiadać przy sobie dowodu rejestracyjnego, aby wykonać badanie techniczne. Do tej pory była to ostatnia z sytuacji, kiedy to był on od kierowcy wymagany. W konsekwencji oznacza to koniec pieczątek zamieszczanych w dokumentach.
Taka sytuacja powodowała konflikty w relacjach diagnosta-kierowca. Ten pierwszy musiał wymagać od tego drugiego dokumentów pojazdu, natomiast kierowcy oskarżali diagnostów o złośliwość, gdyż nie muszą oni wozić dowodów rejestracyjnych pojazdu.
Nie będzie papierowych zaświadczeń o badaniach technicznych. Zastąpią je potwierdzenia elektroniczne
Kolejna zmiana to odejście od papierologii na rzecz cyfrowych odpowiedników. Taką formę mają przybrać zaświadczenia o przeprowadzonych badaniach technicznych. Do tej pory stacje kontroli pojazdów miały obowiązek wydrukować zaświadczenie. Jak podaje dziennik.pl, w ubiegłym roku wykonano łącznie 20,5 mln badań technicznych pojazdów. Rachunek zatem jest prosty.
W wydziale komunikacji nie będziemy potrzebowali zaświadczenia od diagnosty
Kolejna zmiana to pokłosie tej poprzedniej. Jeśli nie otrzymamy papierowej wersji zaświadczenia, nie będziemy go musieli również przedstawiać w wydziale komunikacji. Badania te bowiem wysyłane są w czasie rzeczywistym do CEPiK, w związku z tym nie powinno być problemu, aby w urzędzie czerpać informacje właśnie z tej bazy.
Prowadzenie Stacji Kontroli Pojazdów będzie „łatwiejsze”
Następna zmiana ma być profitem dla przedsiębiorców prowadzących Stacje Kontroli Pojazdów. Uproszczone ma zostać wydawanie certyfikatów VPN i SSL, które są potrzebne do łączenia się z CEPiK. Obecnie jest to bardzo czasochłonne.
Diagności chcą, aby przedłużanie tych certyfikatów odbywało się podobnie, jak to ma miejsce w przypadku przedłużanie Profilu Zaufanego, gdzie wystarczą tylko dwa SMS-y.
Diagnosta zrobi zdjęcia samochodu
Z punktu widzenia posiadaczy pojazdów, jedną z ważniejszych zmian będzie to, że diagności podczas badania technicznego będą zobowiązani do wykonywania pięciu zdjęć samochodu na ścieżce diagnostycznej. Celem tej zmiany jest poprawienie jakości badań technicznych oraz potwierdzenie obecności pojazdu na samych badaniach.
Diagnosta będzie zobowiązany sfotografować drogomierz z licznikiem kilometrów, przód i tył oraz dwa boki pojazdu.
Kiedy nowe badanie techniczne pojazdów?
Według informacji podanych przez szefa PISKP dla dziennik.pl wynika, że badanie techniczne pojazdów „po nowemu” może zmienić się już w drugiej połowie 2024 roku. Jak będzie? Czas pokaże. Wszystko zależy od zapowiadanych przez premiera Tuska audytów oraz szybkości legislacji nowych przepisów.
Zmiany mogą dotknąć również wysokości opłat za badanie techniczne
Obecnie koszt przeglądu technicznego samochodu wynosi 98 złotych, a w przypadku pojazdu z LGP – 162 zł. Stawki te ustalono w 2004 roku i od tamtej pory nie były waloryzowane. Nie tak dawno diagności domagali się, aby opłatę tę podnieść do 200 złotych, natomiast już dziś analitycy twierdzą, że kwota ta powinna wynosić nawet 430 zł.