Biblioteka prawnika: „Ustawa obowiązuje, ponieważ jest ustawą, a jest ustawą, ponieważ z reguły posiada moc samorealizacji. Takie ujęcie ustawy i jej obowiązywania (nazywamy je pozytywizmem) uczyniło zarówno prawników, jak i naród bezbronnymi wobec ustaw despotycznych, okrutnych i przestępczych. Utożsamia ono ostatecznie prawo z siłą: tylko tam, gdzie jest siła, jest i prawo.
Druga minuta. Chciano to zdanie uzupełnić lub zastąpić innym: prawem jest to, co służy narodowi. To oznacza: despotyzm, zrywanie umów, łamanie ustaw. (...) I tak oto utożsamianie prawa z rzekomą lub domniemaną korzyścią narodu zmieniło państwo prawa w państwo bezprawia. Nie, nie może tak być, że wszystko, co służy narodowi, jest prawem. Powinno być raczej odwrotnie, że tylko to, co jest prawem, służy narodowi”.
To fragment krótkiego, ale wielce wymownego tekstu Gustava Radbrucha pt. „Pięć minut filozofii prawa”. Jest on jednym z czterech powojennych pism słynnego niemieckiego filozofa, prawnika i humanisty, które w swojej książce prof. Jerzy Zajadło przytacza i traktuje jako punkt wyjścia do dalszych rozważań. Autor nie serwuje jednak czytelnikowi prostego komentarza do prac Radbrucha. W dużej mierze skupia się za to na biografii myśliciela, analizując, jak kolejne zakręty jego życia, w tym możliwość obserwowania perwersji nazistowskiego bezprawia, wpływały na ewolucję jego poglądów filozoficznoprawnych.
Skłamałabym pisząc, że czytelnik otrzymuje lekturę lekką, łatwą i przyjemną. To nie jest pozycja, którą pochłania się w jeden wieczór. Sam profesor Jerzy Zajadło we wstępie wyjaśnia, że książka będąca pierwszym tomem serii „Horyzonty filozofii prawa” jest skierowana przede wszystkim do studentów prawa i ich nauczycieli, a także osób, które poszukują związków prawa z szeroko rozumianą humanistyką. Mnie się jednak wydaje, że warto, by przeczytali ją politycy. W tym pewna pani premier i pewna szefowa jej kancelarii.
Jerzy Zajadło, „Radbruch”, Sopot 2016, wyd. Arche