Premier Beata Szydło jeszcze przed ogłoszeniem wyroku TK zapowiedziała, że nie będzie go publikować. Tym samym mamy obecnie dwie rzeczywistości - konstytucyjną i rządową. - To początek anarchii - komentuje prof. Marek Safjan.

- Stoję na stanowisku, że wyroki TK są wiążące, nawet gdy nie są opublikowane - mówi prof. Marek Safjan.

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przywołuje też precedens, który można do tej sprawy stosować przez analogię. - Kiedy wyroki trybunału podlegały jeszcze - za starej konstytucji - akceptacji Sejmu, TK, pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla w 1993 roku, wydał uchwałę, że jeżeli Sejm zwleka z głosowaniem nad wyrokiem należy uznać, że orzeczenia nie odrzuca i że chodzi on w życie - podkreśla.

Zaznacza jednocześnie, że sytuacja, w której władza nie uznaje orzeczeń TK zdarza się niezwykle rzadko. - Kojarzę dwie takie sytuacje. Jedna na Białorusi po przejęciu władzy przez Łukaszenkę, ale on zaraz rozwiązał tamten trybunał i powołał własny. Druga - na Ukrainie, zaraz po pomarańczowej rewolucji - zaznaczył prof. Safjan.

PS/źródło: GW