W ocenie dr Ryszarda Balickiego z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego środowa decyzja Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że TK nie tylko miał prawo wydać wyrok, ale też, że władza wykonawcza "nie ma prawa ani możliwości oceniania go".
"Publikacja tego wyroku jest konstytucyjnym obowiązkiem władzy. Niespełnienie go może rodzić odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu za popełnienie deliktu konstytucyjnego" - podkreślił w rozmowie z PAP dr Balicki i dodał, że brak publikacji tego orzeczenia, czy kwestionowanie go, będzie wprowadzało stan anarchii. "Świat i historia zna złe skutki takich działań" - podkreślił dr Balicki, podkreślając, że "lekceważenie konstytucji bardzo źle rokuje".
Odnosząc się do kwestii odpowiedzialności przez Trybunałem Stanu za brak publikacji wyroku TK, prawnik zastrzegł, że "jest to niemożliwe w tej kadencji Sejmu". "To raczej sprawa przyszłości" - przyznał.
Zdaniem konstytucjonalisty legalność środowego wyroku potwierdzają także zgłoszone do niego dwa zdania odrębne sędziów Julii Przyłębskiej i Piotra Pszczółkowskiego. "Gdyby się trzymać tej narracji, że rozprawa była spotkaniem towarzyskim, to ci sędziowie po prostu mogli wstać i wyjść. Zgłaszając zdania odrębne uznali jednak, że wyrok jest, że on zapadł" - argumentował dr Balicki. Podkreślił, że owe zdania odrębne de facto "niczego w tym wyroku nie zmieniają".
Jak mówił, środowy wyrok "bezwzględnie musi być opublikowany i obowiązujący, i tu nie ma żadnej dyskusji". "W sytuacji, w jakiej jesteśmy, bezwzględnie należy przywrócić ład konstytucyjny. Konstytucja to jest świętość i musi być przestrzegana. Ja rozumiem, że ona się może politykom nie podobać, że można ją krytykować i dążyć do jej zmiany, ale w taki sposób, w jaki konstytucja, którą mamy, to stanowi" - powiedział.
Podkreślił, że kwestionowanie tego wyroku może rodzić poważne skutki nie tylko na arenie międzynarodowej, zarówno w Europie, jak i na świecie, ale także w funkcjonowaniu sądów powszechnych. W ocenie prawnika uczestnicy postępowań sądowych mogą kwestionować poszczególne przepisy, np. kodeksu karnego. "To jest sprowadzanie sprawy ad absurdum" - uważa dr Balicki.
W sytuacji, jaka powstała wokół TK, mówił dr Balicki, nie powinno się mówić o kompromisie. "Kompromis jest wielką wartością, ale to jest wartość polityczna. Tutaj nie możemy mówić o kompromisie, tu trzeba stwierdzić, że konstytucja ma być przestrzegana, i trzeba zacząć jej przestrzegać. Kompromis może się pojawić na późniejszym etapie, w rozmowach między politykami" - powiedział.
Zdaniem konstytucjonalisty elementem, od którego można zacząć przywracanie ładu konstytucyjnego, winno być zaprzysiężenie przez prezydenta Andrzeja Dudę trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji. "Moim zdaniem wszystko, co można zrobić, jest po stronie prezydenta, w zaprzysiężeniu tych sędziów. Wówczas przynajmniej formalnie realizujemy normy konstytucyjne i wtedy można szukać kompromisu w zasadach funkcjonowania TK" - ocenił Balicki.
Odnosząc się do upublicznienia projektu wyroku TK, dr Balicki zaznaczył, że jest to sytuacja bez precedensu w polskiej historii. "To pokazuje i lekceważenie prawa, i zdziczenie obyczajów" - ocenił, podkreślając, że osoba, która udostępniła mediom ten projekt, złamała prawo. "Nie oceniam źle dziennikarzy, którzy upublicznili ten dokument, odnoszę się do osoby, która go z TK do mediów wyniosła" - zastrzegł.
Dr Balicki powiedział, że "każdy polski sąd od drugiej instancji w górę" pracuje na dokumentach i naturalne jest, że projekty wyroków powstają przed rozprawą. "W przypadku TK na rozprawach rzadko ujawniane są okoliczności, których TK nie zna wcześniej. Rozprawa jest tylko dodatkiem, nawet niekoniecznym" - podkreślił dr Balicki.
Nie można TK czynić zarzutu, że przygotował wcześniej treść orzeczenia - kontynuował. "Takie działanie jest standardem. Niestandardowe jest tu tylko wyniesienie tego wyroku poza wąskie grono TK" - ocenił konstytucjonalista.