Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o płatnościach w ramach systemu wsparcia bezpośredniego, przygotowany przez posłów PiS. Podczas II czytania zgłoszono do niego poprawki.
Jak mówił poseł wnioskodawca Piotr Polak (PiS), unijne przepisy regulują, iż dopłaty bezpośrednie przysługują osobie, która faktycznie prowadzi na gruntach działalność rolniczą. Prawo unijne nie reguluje natomiast, czy ubiegający się o przyznanie płatności musi posiadać tytuł prawny do tych gruntów. Stwarza to pole do nadużyć polegających na tym, że o płatności bezpośrednie do określonych gruntów ubiegają się osoby, które nielegalnie użytkują grunty, nie posiadając do nich prawa. Sprawa dotyczy tzw. bezumownego użytkowania gruntów należących do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa - wyjaśnił.
Według danych Agencji Nieruchomości Rolnych, powierzchnia zajęta przez bezumownych użytkowników na koniec września 2015 r. wynosiła blisko 3,3 tys. ha (ok. 1 tys. przypadków). Odnotowano też ponad 200 przypadków odmowy wydania nieruchomości po rozwiązanych umowach dzierżawy, obejmują one powierzchnię ok. 9 tys. hektarów - poinformował poseł. Dodał, że taka sytuacja generuje starty finansowe dla ANR, a projektowana nowelizacja ustawy uporządkuje te kwestie.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, do której składane są wnioski o dopłaty bezpośrednie do działek dzierżawionych od państwa, będzie żądała oświadczenia o posiadaniu tytułu do ich użytkowania. W przypadku, gdy okaże się ono nieprawdziwe, dana osoba może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej. Polak dodał, że resort rolnictwa przygotował już stosowane rozporządzenie określające wzór takiego oświadczenia.
Autorzy projektu proponują, by nowelizacja weszła w życie 15 marca 2016 r., tj. w pierwszym dniu składania wniosków o dopłaty bezpośrednie - powiedział poseł-sprawozdawca.
Poprawkę do projektowanej ustawy złożył klub PO. Dotyczy ona rozszerzenia obowiązku składania oświadczeń na wszystkich rolników ubiegających się o dopłaty bezpośrednie. Jak wyjaśnił przedstawiciel klubu PO Artur Dunin, poprawka ta pozwoli na zachowanie zgodności z unijnym prawem, bo wszystkie podmioty muszą być traktowane jednakowo, a nowe przepisy dotyczą jedynie dzierżawców.
Uwagi do projektu miał także klub Kukiz'15. Zdaniem Jarosława Sachajko, zmiany "zmierzają w dobrym kierunku", ale projekt zbyt powierzchownie traktuje problem bezumownego korzystania z państwowej ziemi, skupiając się tylko na uniemożliwieniu uzyskania dopłat. Tymczasem problem jest głębszy, m.in. chodzi o bardzo trudną procedurę odzyskiwania nielegalnie zajmowanego gruntu. Przepisy prawne nie pozwalają na to, by ANR mogła usunąć z takiej nieruchomości rolnika, który bez umowy obsiewa pole. W większości przypadków interwencji też nie podejmuje policja ani prokuratura, a sprawy są umarzane.
Kolejną kwestią jest odzyskanie nielegalnie pobranych dopłat za grunty użytkowane przez podstawy prawnej. Trzeba ponadto - zdaniem posła - rozwiązać problem informatyzacji, wprowadzając efektywny system wymiany danych pomiędzy agencjami i ministerstwem.
Jak mówił Sachajko, szacuje się, że straty spowodowane bezumownym użytkowaniem państwowych gruntów od 2004 r. mogą wynosić 200 mln zł dopłat. Oprócz strat, które ponosi budżet UE, poszkodowany jest także Skarb Państwa, do którego powinny wpływać opłaty za dzierżawione grunty. NIK wyliczyła, że na terenie 19 skontrolowanych jednostek w latach 2009-2012 do budżetu nie wpłynęło 30 mln zł z tytułu opłat za korzystanie z państwowych gruntów. W skali całego kraju zjawisko to może dotyczyć co najmniej 12 proc. terenów należących do Skarbu Państwa.
Za projektowaną ustawą opowiedział się PSL. Marek Sawicki zaapelował jednak, by nie obejmować przepisami rolników indywidualnych, ze względu na nieuregulowane kwestie własności w sprawach rodzinnych czy współwłasności. Poseł zaznaczył, że poprzednie rządy próbowały wyeliminować bezumownych użytkowników państwowej ziemi, nakładając na nich kary, czy uszczelniając zapisy dotyczące gospodarowania gruntami ANR w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego z sierpnia 2015 r., która nie weszła w życie.
Podczas II czytania padło wiele pytań do Ministerstwa Rolnictwa. Wiceminister Zbigniew Babalski odnosząc się do nich, podkreślił, że autorem ustawy nie jest resort, a posłowie PiS. Przypomniał, że w poprzedniej kadencji Sejmu były podejmowane różne inicjatywy poselskie zmierzające do ukrócenia takiego procederu. Zaznaczył, że nowe przepisy mają głównie ochronić państwową ziemię.
W związku ze zgłoszeniem poprawek, projekt ponownie trafił do komisji rolnictwa, która odbyła się także w środę. Trzy poprawki PO odrzucono w głosowaniu. Mówiły one, że dopłata przysługuje tylko osobie, która ma tytuł prawny do działki rolnej oraz, że warunkiem otrzymania pomocy jest złożenie oświadczenia; miałoby to dotyczyć także rolników indywidualnych.
Negatywne stanowisko zajęła też strona rządowa. "Poprawka ta może przynieść bardzo dużo szkody i zła na polskiej wsi" - ocenił wiceminister Babalski. Przyznał, że stosunki własności ziemi są nie do końca uregulowane i wprowadzenie nowych przepisów wprowadziłoby dużo zamieszania. Podobnie odrzucenie poprawek uzasadniał poseł sprawozdawca.
Wobec odrzucenia poprawek poseł Dunin poprosił o opinię, czy projektowana ustawa jest zgodna z unijnym prawem. Także ten wniosek nie zyskał jednak akceptacji sejmowej komisji rolnictwa.