W jakim składzie ma orzekać Trybunał Konstytucyjny, ilu sędziów musi się zgodzić na dane rozstrzygnięcie oraz kto powinien decydować o złożeniu sędziego TK z urzędu – to tylko niektóre pytania, na które TK udzieli odpowiedzi w tym tygodniu. Oczywiście, o ile nie uzna, że cała grudniowa nowelizacja ustawy o TK (Dz.U. z 2015 r. poz. 2217) – ze względu na tryb jej uchwalenia – powinna wylądować w koszu.
Podczas rozpoczynającej się jutro, a zaplanowanej na dwa dni rozprawy TK w składzie 12 sędziów pochyli się aż nad pięcioma wnioskami kontestującymi ostatnią nowelę ustawy o TK. Ich autorami są: posłowie PO, posłowie Nowoczesnej, rzecznik praw obywatelskich, I prezes Sądu Najwyższego oraz Krajowa Rada Sądownictwa. Swoje opinie przedstawili również m.in. prokurator generalny oraz Naczelna Rada Adwokacka.
Większość z tych podmiotów stoi na stanowisku, że cała nowelizacja powinna zostać uznana za niekonstytucyjną, a to ze względu na to, iż została uchwalona z pogwałceniem zasady rzetelnego procesu legislacyjnego. Ponadto w części wniosków podkreśla się, że argumentem za takim rozstrzygnięciem jest to, iż nowelizacja wprowadziła zasady funkcjonowania konstytucyjnego organu władzy publicznej, jakim jest TK, prowadzące do jego dysfunkcjonalności i uniemożliwiające mu wykonywanie kompetencji określonych w konstytucji.
Na te kwestie zwróciła uwagę także Fundacja Batorego, która również, jako amici curiae, przedstawiła TK swoje stanowisko w tej sprawie. Zdaniem jej ekspertów nowelizacja stanowi tak naprawdę próbę zmiany ustroju określonego w konstytucji. Świadczyć mają o tym m.inj. zapisy, które zmieniają równowagę między władzą sądowniczą a ustawodawczą (np. przyznanie Sejmowi kompetencji do złożenia sędziego TK z urzędu). Wnioskodawcy kwestionują również wprowadzenie zasady, zgodnie z którą większość spraw jest rozpatrywana przez TK w pełnym składzie, który zgodnie z nowelą wynosi 13 sędziów, a orzeczenia zapadają większością 2/3 głosów. Ich zdaniem prowadzić to będzie do paraliżu prac TK.
Zaskarżono również przepisy mówiące o tym, że TK rozpatruje sprawy według kolejności ich wpływu oraz ten o braku vacatio legis dla omawianych zmian. Podnoszono, iż rozwiązania te miały na celu uniemożliwienie trybunałowi zbadanie właśnie tej noweli.
Nic więc dziwnego, że decyzja o tym, iż sąd konstytucyjny mimo tego zapisu jednak zbada grudniową ustawę, wywołała sprzeciw ze strony polityków PiS. Przekonują oni, że trybunał nie może procedować z pominięciem obowiązującej już ustawy.
TK jednak zdecydował, że w takiej sytuacji sędziowie mogą orzekać wprost na podstawie konstytucji.