Jedynie ktoś, kto ma gospodarstwo, bez przeszkód kupi lub zasiedzi nowe. Nabywca musi się legitymować pięcioletnim stażem we własnym gospodarstwie. Jeśli uprawia więcej niż 20 ha, to musi też uzyskiwać z roli nie mniej niż jedną czwartą swojego dochodu. Wyjątki będą nieliczne.
Jedynie ktoś, kto ma gospodarstwo, bez przeszkód kupi lub zasiedzi nowe. Nabywca musi się legitymować pięcioletnim stażem we własnym gospodarstwie. Jeśli uprawia więcej niż 20 ha, to musi też uzyskiwać z roli nie mniej niż jedną czwartą swojego dochodu. Wyjątki będą nieliczne.
Dopiero, jeżeli nie będzie chętnego, który spełnia te warunki (co sprzedający będzie zobowiązany wykazać), możliwa będzie transakcja z osobą, która rolnikiem nie jest, ale chce nim zostać. W takim wypadku sprzedawca będzie musiał uzyskać zgodę Agencji Nieruchomości Rolnych. I to nie koniec obostrzeń, o których mówi projekt ustawy, która ma utrudnić spekulację gruntami rolnymi po 1 maja (wtedy kończy się embargo na zakup ziemi przez cudzoziemców).
Nabywca, na którego zgodzi się ANR, będzie musiał przez co najmniej 10 lat prowadzić osobiście kupowane gospodarstwo i przez minimum 5 lat mieszkać na terenie gminy, w której ziemia się znajduje. Gdyby nie spełnił któregoś z warunków, grunt zostanie – za zapłatą – przejęty przez Skarb Państwa.
– Rolnicy nie będą mogli już swobodnie dysponować własnymi nieruchomościami – przyznaje dr Michał Basiński, adwokat z kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór.
Dziś w tym zakresie obowiązują zdecydowanie łagodniejsze regulacje. – Prywatną ziemię rolną może nabyć każdy, nie tylko – jak zapisano w projekcie – rolnik indywidualny – przypomina prawnik.
Problem również w tym, że projekt nie rozstrzyga, jakimi przesłankami kierować się będzie prezes ANR, podejmując decyzję o wyrażeniu – lub nie – zgody na nabycie ziemi przez osobę, która dopiero chce zostać rolnikiem. A to w ocenie prawników może prowadzić do uznaniowości. Wątpliwości do chwili zamknięcia tego wydania DGP nie wyjaśniło również odpowiedzialne za projekt Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Co istotne, zmiany obejmować mają również nieruchomości rolne położone w granicach administracyjnych miast – dodaje Mariusz Zając, adwokat, partner w kancelarii Zając Zarębski i Partnerzy.
Za szokujące uznawane są także pomysły zmian w kodeksie cywilnym. Na ich mocy również zasiedzieć nieruchomość rolną będzie mógł jedynie rolnik indywidualny.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama