Ustawa wejdzie w życie 31 grudnia br.W nowelizacji oprócz implementacji wspólnotowych przepisów zaproponowano istotną modyfikację dotychczasowych rozwiązań.

Chodzi o wprowadzenie fakultatywnego uwzględniania przedstawionych na mapach zagrożenia powodziowego oraz mapach ryzyka powodziowego, granic obszarów szczególnego zagrożenia powodzią m.in. w koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oraz w decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego lub decyzji o warunkach zabudowy.

Według PiS jest to przekazanie właściwym jednostkom samorządu terytorialnego decyzji, co do uwzględnienia informacji z zakresu zarządzania ryzykiem powodziowym w procesie planowania i zagospodarowania przestrzennego.

Obowiązek stworzenia takich map zagrożeń powodzią wymogła na nas unijna dyrektywa powodziowa.

Opozycja krytykowała zaproponowane w noweli rozwiązania przekonując, że tworzone mapy zagrożeń powodziowych miały zapobiegać m.in. budowaniu osiedli na terenach zalewowych.

W trakcie prac parlamentarnych negatywnie o nowych przepisach wypowiadała się też Polska Izba Ubezpieczeń. Izba zwracała uwagę, że zniesienie obowiązku uwzględniania map zagrożenia ryzyka powodziowego jest zagrożeniem dla samorządów. Zwrócono uwagę, że proponowana zmiana osłabi pozycję samorządów w ewentualnych sporach prawnych z deweloperami, czy innymi inwestorami zainteresowanymi wbrew woli samorządów, zagospodarowywaniem terenów zalewowych.

PIU dodawało, że decyzje administracyjne podejmowane z pominięciem ogólnodostępnej wiedzy o zagrożeniu powodziowym, które w razie wystąpienia powodzi stanowić będą przyczynę śmiertelnych wypadków czy znacznych szkód materialnych, mogą skutkować roszczeniami osób poszkodowanych do samorządów.

Ministerstwo środowiska z kolei przekonywało, że przez ostatnie lata wydano kilkaset mln zł na sporządzenie map, które jego zdaniem nie zostały przygotowane we właściwy sposób. Dodawano, że takie dokumenty szkodzą samorządom i blokują rozwój kraju.

Resort podkreślał też, iż sytuacja na terenach zalewowych nie jest lekceważona. Gminy mogą wprowadzić zakazy na budowę na terenach zalewowych, po drugie istnieją przepisy, które mówią o tym, że jeżeli jest konieczność budowy na terenie zalewowym, to trzeba uzyskać stosowną decyzję administracyjną dyrektora RZGW.