Jadę samochodem, kiedy gdzieś pod Łodzią z radia dowiaduję się, że przedłużono czas zgłaszania kandydatów na sędziów TK do... godz. 18. Jakiś żart – myślę. Kiedy później słucham relacji z obrad Sejmu i komentarzy, uświadamiam sobie, że dziennikarz się sytuacją nie przejmuje – dowcipkuje. Co z tego, że nowi sędziowie nie znają się na prawie konstytucyjnym. Że znają się na SKOK-ach i „katastrofach lotniczych”. A może myślisz, Czytelniku tego felietonu, podobnie: trybunał – a co mnie obchodzi jakiś trybunał! Nigdy tam nie byłem i nie będę. Leśne dziadki, które koniunkturalnie wydają niezrozumiałe wyroki. Że ma być wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec prezesa TK? A ktoś inny mówi, że się trybunał „wygasi” i powoła nowy, lepszy? Nie mój problem. Co z tego, że ktoś powiedział, iż ponad prawem jest dobro narodu, a prawo, które nie służy narodowi, jest bezprawiem? To polityka. A ja się nią nie zajmuję. Że co? Że sędzia w procesie karnym znowu poszukiwać będzie prawdy obiektywnej? I słusznie. Skoro prokuratorzy nie nauczyli się skutecznie oskarżać, trzeba im pomóc. A poza tym korzystają coraz częściej z art. 335 k.p.c. umożliwiającego zawarcie ugody, co nieraz oznacza, że „idą na rękę przestępcom”. Więc pomoże im sędzia. To nic, że w USA w 98 proc. spraw zawiera się ugody między sprawcą a oskarżycielem. Tu jest Polska! A poza tym dobrze im, tym przestępcom, media pełne są doniesień o nadużyciach i nierozliczonych aferach i czas z tym skończyć. Sędziowie? Że się za nich wezmą? I słusznie. Trudno ścierpieć tę butę. Dobrze, że wreszcie ktoś zrobi z nimi porządek. To nic, że
niezależność sędziowską ktoś pomylił z zarozumiałością. A może jesteś sędzią, Drogi Czytelniku, i myślisz sobie, że to słusznie, że ktoś niebawem ukróci arogancję pełnomocników procesowych, która przekracza wszelkie dopuszczalne granice (jak wkrótce ktoś zapewne powie). A przedsiębiorcy? Samozatrudnieni, czyli prywaciarze, niebawem zapłacą składki ZUS od „pełnych przychodów”. A może sądzisz, że nie będzie kolejnych wytycznych o oczekiwanej 80 proc. skuteczności kontroli skarbowych? Naprawdę tak myślisz? Uszczelnianie systemu podatkowego będzie wkrótce oznaczać tabelę z horrendalną wysokością kar za popełnianie błędów w rozliczeniu VAT, co w połączeniu z możliwościami, jakie dadzą wytyczne i nowa ustawa o VAT, niekoniecznie czytelna dla podatnika, zakończy skutecznie działalność każdego przeciętnego przedsiębiorcy. I słusznie – ktoś stwierdzi. Skoro oszukują, niech płacą! Że teraz urzędnicy będą decydować, co jest sztuką, a co nie? No w końcu to państwowe pieniądze, a poza tym nie chodzę do teatru. Może, Drogi Czytelniku, tak myślisz? Może nie zastanawiasz się nad tym, co słyszysz i czytasz? Nie masz czasu. Pędzisz za swoimi sprawami. I może tylko czasem odczuwasz jakiś dziwny dyskomfort. A może myślisz, że lepiej siedzieć cicho, bo Ciebie to nie dotyczy? Że nic takiego jeszcze się nie stało, że na razie to tylko plany. A może po prostu zacząłeś się bać? Więc dedykuję Ci wiersz pewnego niemieckiego pastora (nie sądziłem, że kiedykolwiek użyję go w felietonie). Dedykuję go również Tobie, redaktorze Wielkiego i Ważnego Radia, który kpisz sobie z głosowania w Sejmie – bo słowo „wolność” dotyczy także Ciebie.