Za niezgodne z ustawą zasadniczą zostały uznane zapisy dotyczące 30-dniowego terminu na złożenie przez sędziego TK ślubowania wobec prezydenta, zezwalające Sejmowi na ponowny wybór trzech sędziów TK, których kadencja wygasła 6 listopada oraz wygaszenia kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa TK.

Wprawdzie uchwalanie nowelizacji ustawy o TK przebiegło z naruszeniem regulaminu Sejmu, to jednak TK uznał, że tryb ustawodawczy w tym przypadku był zgodny z konstytucją. Powołując się na zasadę autonomii parlamentarnej, przyznał, że sądowe wkraczanie w kompetencje Sejmu wymagałoby wypowiedzi pełnego składu trybunału. Tymczasem w obecnych warunkach jest to niemożliwe.

Analizując problem wygaszenia kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa TK, trybunał zwrócił uwagę, że ani konstytucja ani ustawa w ogóle nie przewidują kadencyjności tych funkcji. Nie kwestionował przy tym możliwości jej wprowadzenia, a jedynie ingerencję parlamentu w długość sprawowania urzędu przez sędziego TK. Jak podkreślił w uzasadnieniu sędzia sprawozdawca Piotr Tuleja, skrócenie okresu pełnienia funkcji publicznej przez ustawodawcę uderza w niezależność Trybunału Konstytucyjnego oraz niezawisłość sędziów. Zgoda na takie działania spowodowałaby, że sędzia nie mógłby swobodnie sprawować funkcji orzeczniczych oraz byłby narażony na naciski ze strony władzy publicznej.

W odniesieniu do przepisu wprowadzającego 30-dniowy termin na zaprzysiężenie sędziego trybunał powtórzył jedną z głównych tez wyroku TK z 3 grudnia, zgodnie z którą prezydent ma obowiązek niezwłocznie przyjąć ślubowanie od wybranego przez Sejm sędziego. Zaznaczył także, że ustawodawca nie może przenosić kompetencji do ustalania składu osobowego TK na inny organ, nie może włączać władzy wykonawczej w procedurę wyboru ani kształtować jej tak, aby nie miał możliwości podjęcia rozstrzygnięcia.

Trybunał przychylił się też do argumentów wnioskodawców dotyczących momentu rozpoczęcia urzędowania przez sędziów TK. Sędzia Tuleja zauważył, że do tej pory w praktyce nie było żadnych wątpliwości interpretacyjnych w tym zakresie. Nawet w 2006 r., kiedy pojawiły się zastrzeżenia co do kandydatki wybranej przez Sejm na sędziego TK i procedura jej zaprzysiężenia została wstrzymana, uznawano, że kadencja biegnie od dnia po zakończeniu kadencji przez poprzednika. I ta właśnie zasada obowiązywała w stosunku do każdego nowo wybranego sędziego TK. Piotr Tuleja zastrzegł również, że udział prezydenta w procedurze zaprzysiężenia nie może być w żadnym wypadku utożsamiany z jego kompetencją do powoływania sędziów sądów powszechnych.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku zarówno premier Beata Szydło, jak i minister sprawiedliwości Zbigniew Zbiobro stwierdzili, że nie będzie miał on wpływu na los sędziów wybranych przez PiS. Szefowa rządu podkreśliła, że głównym sprawcą sporu wokół TK jest PO, gdyż przeprowadziła wybór sędziów wedle wadliwego prawa. Jej zdaniem PiS i prezydent jedynie naprawili sytuację.

Minister Ziobro zwrócił natomiast uwagę, że trybunał nie ocenia uchwał przyjętych przez Sejm. - A tą drogą PiS powołał pięciu sędziów, na podstawie regulaminu Sejmu, którego nikt nie kwestionuje - powiedział dziennikarzom.

- A tą drogą PiS powołał pięciu sędziów, na podstawie regulaminu Sejmu, którego nikt nie kwestionuje - dodał polityk.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-premier-orzeczenie-tk-bez-wplywu-na-los-wybranych-sedziow,nId,1935853#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox