Powód domagał się 500 tys. zł odszkodowania i ponad ćwierć miliona zadośćuczynienia od państwa za niekorzystny dla niego wyrok, ale i tu sąd wszystko przekreślił.
Mężczyzna zażądał od Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Gostyninie kwoty 500 tys. zł odszkodowania w związku z niedopełnieniem obowiązków, przekroczeniem uprawnień przez sędziego Sądu Rejonowego w Gostyninie, zarzucając sędziemu korupcję we współdziałaniu z prawnikiem oraz trojgiem uczestników postępowania spadkowego, które toczyło się przed tym sądem. Domagał się również kwoty 270 tys. zł zadośćuczynienia za utracone zdrowie oraz zaistniałe szkody moralne i finansowe z tytułu celowych błędów popełnionych przez sędziów, a także przejawów szyderstw, poniżania jego osoby i naruszania godności osobistej.
Zgodnie z testamentem
Sąd Okręgowy w Płocku, oddalił powództwo. A wcześniej drobiazgowo przeanalizował sprawę. Było więc tak: mężczyzna złożył w Sądzie Rejonowym w Gostyninie wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po J. B., na podstawie ustawy oświadczając, iż spadkodawca nie pozostawił testamentu. Problem w tym, że pełnomocnik uczestników postępowania R. S. i B. S. złożył w sądzie oryginał testamentu sporządzonego przez J. B. No więc dokonano otwarcia i ogłoszenia testamentu. Bohater opisywanego wyroku A. S. był przy tym obecny. I nie podobało mu się to, w jaką stronę zmierza proces. Zrobił więc to, co przeważnie strony w podobnej sytuacji mają na myśli: wniósł o wyłączenie sędziego od udziału w sprawie.
Wniosek nie zaskoczył. No a finał postępowania był taki: sąd stwierdził, iż spadek po J. B., na podstawie testamentu nabyli R. S. i B. S. po 1/2 części każde z nich.
Tak więc sąd już w sprawie o odszkodowanie i zadośćuczynienie uznał, że twierdzenia powoda odnośnie uchybień popełnionych rzekomo przez sędziego, przyjęcia korzyści materialnej w związku z wykonywanymi czynnościami służbowymi oraz dopuszczania się zachowań godzących w dobra osobiste A. S. pozostały nieudowodnione. To są wyłącznie subiektywne oceny czynności procesowych, zaś zarzuty o charakterze korupcyjnym oparte są na domysłach i niesprawdzonych informacjach rzekomo uzyskanych od osób trzecich. Sąd okręgowy analizując akta sprawy nie stwierdził uchybień formalnoprawnych. Kwestia zaś rzekomego dogadania się spadkobiercy testamentowego z uczestnikami postępowania spadkowego odnośnie podziału majątku spadkowego - zdaniem sądu -pozostaje bez znaczenia dla oceny materialnej przesłanki zasadności powództwa w sprawie. Roszczenie majątkowe skierowane zostało bowiem przeciwko Skarbowi Państwa, który siłą rzeczy nie mógł być zaangażowany w ewentualne rozliczenia majątkowe między spadkobiercami testamentowymi a pozostałymi członkami rodziny zmarłego.
Jako przyczynę oddalenia powództwa sąd wskazał niewykazanie przesłanek odpowiedzialności Skarbu Państwa wynikających z art. 417 par. 1 k.c. i art. 417 1 par. 2 k.c.: przesłankami tymi jest bezprawność działań lub zaniechań funkcjonariusza publicznego, powstanie szkody oraz istnienie związku przyczynowego między działaniami funkcjonariusza a doznaną szkodą. Odpowiedzialność deliktowa Skarbu Państwa powstaje wówczas, gdy spełnione są łącznie te trzy ustawowe przesłanki. Ale kolejność ich badania przez sąd nie może być dowolna: w pierwszej kolejności konieczne jest ustalenie działania, z którego, jak twierdzi poszkodowany, wynikła szkoda oraz dokonanie oceny jego bezprawności, następnie ustalenie czy wystąpiła szkoda i jakiego rodzaju. I dopiero po stwierdzeniu, że obie te przesłanki zachodzą, możliwe jest zbadanie istnienia między nimi normalnego związku przyczynowego. Podstawową przesłanką odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem przy wykonywaniu zadań z zakresu władzy publicznej jest ich bezprawność, przez którą należy rozumieć przede wszystkim naruszenie prawa materialnego bądź procesowego.
Poza tym absolutnie dowolne pozostały twierdzenia o dopuszczeniu się przez sędziego czynów o charakterze korupcyjnym. „Nawet zupełnie hipotetycznie zakładając, iż zdarzenia takie miały miejsce, to powód nie wykazał wysokości rzekomo poniesionej szkody.” - podsumował sąd. Mężczyzna wniósł apelację.
Czekali pod salą
Sąd apelacyjny oddalił apelację. „W przypadku adwokatów kwestie ewentualnych ustaleń z klientami w toku postępowania o stwierdzenie nabycia spadku objęte są tajemnicą adwokacką, zaś dowód z przesłuchania biegłej sporządzającej w sprawie jedynie opinię jest nieprzydatny do wykazania okoliczności objętych tezą dowodową zakreśloną przez powoda. Z kolei wniosek o przesłuchanie H. C. został oddalony jako spóźniony. Co prawda, zgodnie z notatką urzędową, sporządzoną przez sędziego-referenta w tym samym dniu, po opuszczeniu sali rozpraw, po zakończeniu posiedzenia na korytarzu oczekiwały na wezwanie celem złożenia zeznań wezwaniu w charakterze świadków adw. P. P., adw. E. J. oraz M. J., których poinformowano o pominięciu przez sąd dowodu z ich zeznań w sprawie powództwa A. S., jednak powód bezpodstawnie dopatruje się w zaistniałej sytuacji naruszenia przepisów postępowania oraz „dowodu zmowy”, „korupcji” czy „ukrywania dowodów”. Twierdzenia powoda stanowią jedynie domysły.” - wskazał sąd w uzasadnieniu. Idąc dalej, brak jest w aktach sprawy spadkowej pism o treści określanej przez powoda jako „złośliwa” czy „szydercza”, zaś fakt omyłkowego doręczenia A. S. odpisu jednego z postanowień wydanych w postępowaniu zażaleniowym nie miał wpływu na merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy.
Sąd uznał, że powód bezzasadnie kwestionował ustalenia faktyczne sądu I instancji podnosząc zarzuty będące jedynie wyrazem jego subiektywnych ocen i spostrzeżeń, wynikających przede wszystkim z nieznajomości przepisów postępowania cywilnego, jak również z niekorzystnych dla mężczyzny rozstrzygnięć.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 27 października 2015 r., sygn. akt I ACa 481/15