Żyła szybko i intensywnie, tak jakby wiedziała, że w krótkim życiu musi zawrzeć wszystko, co nadaje mu najgłębszy sens oraz czyni je wartościowym i pięknym. Cele rozpisane zwykle w przypadku innych ludzi na dłużej Ona realizowała błyskawicznie i z wielkim osobistym oddaniem. Jej życie było przede wszystkim Jej pracą.
W 2014 r. uzyskała stopień doktora habilitowanego nauk prawnych na Uniwersytecie Łódzkim. Skoncentrowanie się na działalności naukowej zaowocowało ok. stu publikacjami naukowymi, których była autorem lub współautorem. Obszerny zakres tematyczny, skala trudności podejmowanych zagadnień, zawsze perfekcyjna staranność opracowań i rzetelność badawcza pozwalają dorobek naukowy prof. Moniki Zbrojewskiej uznać za ważny i trwały w polskiej nauce prawa.
Choć wiodącą dziedziną Jej naukowej twórczości był proces karny, jest także autorką licznych publikacji z zakresu dyscyplin pokrewnych, w szczególności prawa karnego skarbowego, prawa wykroczeń i postępowania w sprawach o wykroczenia. Imponujące osiągnięcia publikacyjne uzupełniało Jej oddanie pracy dydaktycznej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Była szanowna i lubiana przez studentów, co pokazują liczne wpisy na forach internetowych. Była także bardzo dobrym adwokatem, z dorobkiem udziału w wielu trudnych i wymagających najwyższego kunsztu prawniczego sprawach. Udzielała się też w pracach korporacji adwokackiej.
Profesor Monika Zbrojewska podejmowała także inne niełatwe wyzwania zawodowe, do których niewątpliwie należała rola eksperta w komisjach śledczych w sprawie afery Rywina i prywatyzacji PZU, a ostatnio funkcja wiceministra sprawiedliwości. O ile w pierwszym przypadku wszystko zależało od Jej wiedzy i inteligencji, a te przyniosły prof. Zbrojewskiej opinię dobrego i sprawnego eksperta, to drugie z zadań wiązało się z uwikłaniem w politykę i rzeczywistość zupełnie obcych Jej reguł zachowania i postępowania. Była zbyt prawa i zbyt uczciwa, aby odnaleźć się w świecie otaczającej ją polityki. Nie mogła akceptować jej bezwzględnych zasad, których doświadczała w relacjach z komisją kodyfikacyjną, Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury czy Instytutem Wymiaru Sprawiedliwości. Miałam możliwość osobiście się o tym przekonać w związku z moim udziałem w konkursie na stanowisko dyrektora IWS. Doświadczyłam wtedy niezłomności Moniki w walce z nadużyciami postępowania konkursowego. W zamian za tamto serdeczne wsparcie winna Jej jestem przynajmniej to wspomnienie. Walka o lepsze standardy, którą mimo wszystko podejmowała, kosztowała Ją bardzo wiele energii i emocji, zbyt wiele. Dzielnie i z godnością znosiła niechęć i dyskredytację ze strony tych, którzy nie godzili się z Jej nominacją i wynikającymi z niej kompetencjami. Profesor Monika Zbrojewska charakterologicznie nie była częścią świata, w którym funkcjonowała w ostatnim roku swego życia, a swą osobowością i kulturą nie pasowała do ministerialnego otoczenia. Zapewne swoją ostatnią poważną misję zawodową podjęła w intencji uzyskania wpływu na rzeczywistość prawną. Do końca nie zabrakło Jej kreatywności i oddania w realizacji ważnych celów publicznych. Dzieliła się pomysłami na temat potrzebnych zmian prawa i możliwości ich wykonania. Umiała wsłuchiwać się w głos innych. Cierpliwie i serdecznie przyjmowała opinie i poglądy innych osób. Mimo trudności nie wątpiła w sens swojej pracy.
Odejściu Profesor Moniki Zbrojewskiej towarzyszy przede wszystkim smutek i żal, ale też refleksja o alienacji tej wyjątkowej Osoby. Jej śmierć pokazuje bezradność wobec niegodziwości, których niesprawiedliwie doświadczała, obojętność otoczenia na Jej wrażliwość, nade wszystko zaś brak Jej zgody na życie według reguł, obowiązujących w świecie, w którym się nagle znalazła.
Osobie tej należy się najlepsza pamięć.