Pięciu inicjatorów pozwu zbiorowego (Perkins v. LinkedIn Corporation) zarzuciło popularnemu serwisowi, że bez pozwolenia importował listy kontaktów z ich skrzynek emailowych oraz automatycznie wysyłał z ich kont zaproszenia do kręgu znajomych. Jeśli zaproszenie nie było akceptowane, LinkedIn przesyłał następnie specjalne przypomnienia.
Powodowie skarżyli się też, że za każdym razem, gdy ktoś ze znajomych dodawał ich do swojej sieci profesjonalnych kontaktów, portal przesyłał im wiadomość o treści "Chciałbym Cię dodać do mojej sieci profesjonalnych kontaktów na LinkedIn". Zdaniem inicjatorów pozwu wszystkie te działania są nieuczciwą praktyką rynkową i stanowią bezprawne wykorzystanie ich wizerunku.
Federalny sąd okręgowy w Kalifornii uznał wprawdzie, że użytkownicy LinkedIn wyrazili zgodę na wykorzystywanie przez serwis ich listy kontaktów, w tym rozsyłanie w ich imieniu zaproszeń, ale już nie przypomnień o zaproszeniach.
Chociaż LinkedIn nadal zaprzecza zarzutom, to ostatecznie zgodził się na zawarcie ugody, w ramach której zmieni swoją politykę prywatności oraz zapłaci zadośćuczynienie w wysokości 13 mln dol. Do jego części uprawnieni będą wszyscy użytkownicy portalu, którzy zalogowali się między 17 września 2011 r. a 31 października 2014 r. i korzystali z przycisku "Dodaj do kontaktów". Każdy z nich powinien już otrzymać specjalny email w tej sprawie. Na stronie gilardigateway.com/addconnectionssettlement/Claimant/ trzeba następnie wypełnić odpowiedni wniosek. Kwota przysługująca każdemu pokrzywdzonemu będzie zależała od ich ostatecznej liczby. Prawdopodobnie będzie to nie więcej niż 10 dol.
EŚ