W przypadku projektów, które ewidentnie zagrażają prawom i wolnościom, rzecznik praw obywatelskich będzie aktywny już na etapie tworzenia ustaw.
W natłoku wielu, często negatywnych, opinii i stanowisk w sprawie nowelizacji ustawy o policji umknąć mogło ważne stanowisko RPO. Warto na nie zwrócić uwagę nie tylko z powodu zawartości merytorycznej, ale także jako na sygnał zapowiadanego zwiększenia aktywności tego organu już na etapie tworzenia prawa.
Jeśli będziemy mieć do czynienia z kwestiami fundamentalnymi dla ochrony praw jednostki, z takimi projektami ustaw, które ewidentnie zagrażają ochronie praw i wolności, to będziemy wydawali stanowisko przedstawiające standardy praw człowieka – zapowiada dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Deklaracja nie powinna dziwić, jeśli wziąć pod uwagę dotychczasową aktywność dr. Bodnara w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Brał on między innymi udział w przygotowaniu zeszłorocznego raportu dr Barbary Grabowskiej „Prawa człowieka, proces legislacyjny, wymiar sprawiedliwości – uwagi na tle działalności HFPC”. Autorzy wytykali w nim zbyt małą aktywność Biura RPO w tym zakresie.
Krytyka współautora
Wieloletni zastępca RPO Stanisław Trociuk przyznaje, że co do zasady RPO nie uczestniczył dotąd w procesie legislacyjnym poprzez opiniowanie projektów pod kątem praw i wolności obywatelskich.
Natomiast jeśli rzecznik na podstawie skarg wpływających do biura zidentyfikował problem, który był w jakiś sposób powiązany z tym, co Sejm akurat procedował, to wówczas takie uwagi były składane. Bywało tak za kadencji prof. Andrzeja Zolla, dr. Janusza Kochanowskiego czy prof. Ireny Lipowicz – mówi Trociuk.
Generalnie jednak RPO unikał udziału w tworzeniu prawa z uwagi na to, że przysługuje mu prawo zaskarżania regulacji do Trybunału Konstytucyjnego. W ten sposób nie można było mu zarzucić, że skarży regulację, którą sam współtworzył.
Istnieje niestety tendencja do wciągania rzecznika do współtworzenia przepisu, podyktowana przekonaniem, że jak RPO będzie współtworzyć regulację, to potem trudniej będzie mu ją kwestionować – przyznaje Stanisław Trociuk.
Wyjątkiem są zobowiązania rzecznika wynikające z jego roli w Krajowym Mechanizmie Prewencji (KMP). W ten mandat wpisane jest opiniowanie wszystkich aktów prawnych w tym obszarze. Przykładowo, jeśli tworzone jest rozporządzenie do ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, to RPO, jako KMP, je opiniuje.
Waga profilaktyki
Zdaniem dr Barbary Grabowskiej-Moroz z HFPC dotychczasową niską aktywność doskonale obrazuje przykład tzw. ustawy o bestiach (ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób – Dz.U. z 2014 r. poz. 24).
To ustawa, która dotyka fundamentalnych zasad: praw człowieka czy państwa prawa. I niestety w tym przypadku rzecznik był nieobecny – przypomina ekspertka.
Na etapie projektowania tej ustawy był czas na zadanie podstawowego pytania – jak ten akt prawny ma się do zakazu działania prawa wstecz. Brakowało też stanowiska RPO podczas prac komisji parlamentarnych – przytacza prawniczka.
I pyta, co by było, gdyby bez reakcji RPO pozostała np. sejmowa inicjatywa ustawy przywracającej karę śmierci.
Milczenie byłoby nie do pomyślenia – mówi Grabowska-Moroz dodając, że RPO powinien też na bieżąco monitorować wykonanie wyroków TK, wydanych na skutek jego wniosków.
Teraz nie jest to normą – zaznacza prawniczka.
Jak podkreśla dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, nie ma przeszkód natury prawnej, by RPO wypowiadał się na temat projektów ustaw.
Oczywiście tych, które mają doniosłe znaczenie dla wypełniania przez niego funkcji strażnika praw i wolności – zastrzega jednak.
Rzecznik stoi na straży wolności praw człowieka i obywatela określonych w konstytucji oraz innych aktach normatywnych. Ta funkcja byłaby realizowana na etapie tworzenia tych innych aktów normatywnych – mówi dr Piotrowski.
Ponadto ustawa o RPO (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1648) przewiduje, że do zakresu działania rzecznika w obszarze zasady równego traktowania należy monitorowanie, analizowanie i wspieranie równego traktowania wszystkich osób. Zdaniem więc dr. Piotrowskiego, ilekroć RPO dostrzega zagrożenie dla równości, ma wręcz obowiązek reagowania, i to zanim prawo zostanie uchwalone.
Lepiej jest przecież uniknąć rozwiązań niekorzystnych dla praw jednostki na etapie tworzenia ustawy, niż potem skarżyć je do TK – stwierdza ekspert.
Inną kwestią jest oczywiście, czy zrobi to na ustawodawcy wrażenie. Przykładów ustaw przyjmowanych pomimo zastrzeżeń konstytucyjnych jest wszak bez liku.