Od listopada informacja o tym, że ktoś przyszedł na świat dzięki metodzie in vitro, znajdzie się w aktach stanu cywilnego. – Osoba po osiągnięciu pełnoletniości będzie mogła sama dociec, że pochodzi z probówki.
Nawet przypadkiem, gdy w którymś momencie życia będzie potrzebowała np. odpisu aktu stanu cywilnego – tłumaczy nam kierownik jednego z urzędów stanu cywilnego. Jednocześnie pyta o bezpieczeństwo danych.
Dostęp do nich będzie miało co najmniej kilka tysięcy urzędników w Polsce. Co więcej, takie rozwiązanie może uderzać w pary homoseksualne i samotne matki.
W jaki sposób? Więcej w czwartkowym wydaniu DGP.