Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz wskazała w swym wniosku, że w ustawie nie wskazano jednak "konkretnie, jakiego typu informacje należy rozumieć pod pojęciem danych".
Wprawdzie - jak zaznaczyła RPO - w innym z zapisów ustawy podkreślono, że rada pracowników jest zobowiązana do nieujawniania "informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa". Według Rzecznik informacje te nie muszą jednak oznaczać danych, o których mowa w zaskarżonym przepisie. "Mając na względzie postulat racjonalności w stanowieniu prawa, założyć wypada, że jeżeli ustawodawca używa w jednym akcie prawnym różnych zwrotów, to znaczy, że czyni tak celowo z uwagi na potrzebę ich rozróżnienia" - wskazała RPO.
W związku z tym - zdaniem RPO - członkowie rad "nie mogą na podstawie wskazanego przepisu określić zarysu zabronionego czynu".
Tej argumentacji nie podzielił prokurator generalny. W ocenie PG wśród prawników panuje bowiem zgodny pogląd, iż w zaskarżonym przepisie chodzi o ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa, co do której pracodawca zastrzegł poufność. "Znamiona powyższego czynu zabronionego nie pozwalają na daleko idącą swobodę jego interpretacji i nie uniemożliwiają jednolitej wykładni i jednolitego stosowania tego przepisu" - ocenił prokurator generalny w stanowisku opublikowanym na stronie prokuratury.
"We wniosku skierowanym do TK Rzecznik nie wykazał, by zaskarżony przepis był przedmiotem rozbieżnych interpretacji w orzecznictwie sądowym i nie był jednolicie stosowany" - zaznaczył PG. Dlatego - zdaniem PG - "pomimo pewnej niezręczności w zakresie poprawnej budowy zaskarżonej normy, nie można wywodzić, że istniejący stan prawny powoduje, iż jej adresaci nie mogą w żadnym zakresie odkodować, jakie zachowanie jest faktycznie zabronione przez ustawę pod groźba kary".
"Członkowie rady pracowników oraz eksperci, którym pracodawca przedstawił określone wiadomości, mają pełną świadomość tego, które z tych wiadomości mają status informacji stanowiącej tajemnicę przedsiębiorstwa i co do których jednocześnie pracodawca zastrzegł obowiązek zachowania ich poufności" - oceniono w stanowisku PG.
Już wcześniej o uznanie przepisu za zgodny z konstytucją zawnioskował w swym stanowisku do TK Sejm. Jego zdaniem istnieje wątpliwość, czy "problem konstytucyjny opisany przez wnioskodawcę nie sprowadza się w istocie do pytania o prawidłową wykładnię sformułowania: dane, co do których pracodawca zastrzegł poufność". "Gdyby Trybunał podzielił tę wątpliwość, postępowanie podlegałoby umorzeniu" - zaznaczono w stanowisku Sejmu.
Rada pracowników - co do zasady - jest tworzona w firmach zatrudniających powyżej 50 pracowników. Zgodnie z ustawą pracodawca przekazuje radzie pracowników informacje dotyczące: działalności i sytuacji ekonomicznej pracodawcy oraz przewidywanych w tym zakresie zmian; stanu, struktury i przewidywanych zmian zatrudnienia oraz działań mających na celu utrzymanie poziomu zatrudnienia oraz działań, które mogą powodować istotne zmiany w organizacji pracy lub podstawach zatrudnienia.
Trybunał Konstytucyjny nie wyznaczył jeszcze terminu na rozpoznanie tej sprawy. (PAP)