Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa po raz drugi rozpoczęła we wtorek rozpatrywanie sprawozdania z prac podkomisji nad projektowaną nowelizacją Prawa łowieckiego.

Przyjęte pod koniec czerwca przez komisję sprawozdanie wróciło do ponownego rozpatrzenia decyzją marszałek Sejmu ze względu na uchybienia proceduralne. Jak wskazano w analizie Biura Analiz Sejmowych, komisja przyjęła je niezgodnie z konstytucją i regulaminem izby. Chodziło o to, że sprawozdanie przyjęto w całości, bez dyskusji nad nim. Pozbawiono tym samym posłów prawa do zgłaszania poprawek oraz prawa do poddania zgłoszonych poprawek komisyjnemu rozpatrzeniu.

Projektowane zmiany w Prawie łowieckim wzbudzają kontrowersje ze względu na domniemany wpływ "lobby myśliwych" na pierwotny kształt przedłożenia. Według resortu środowiska i ekologów projekt rządowy został istotnie zmieniony właśnie podczas prac sejmowej podkomisji.

W trakcie wtorkowego posiedzenia posłowie przyjęli tylko jedną z kilkunastu zaproponowanych przez PO i wicemarszałek Sejmu Wandę Nowicką (niez.) zmian. Wnioskodawcy poprawek, które nie uzyskały poparcia, zapowiedzieli, że będą one zamieszczone w sprawozdaniu komisji jako wnioski mniejszości.

Swoje prace nad projektem nowelizacji Prawa łowieckiego komisja będzie kontynuowała w czwartek.

Propozycje Platformy de facto odpowiadają wcześniejszym pomysłom, jakie w projekcie nowelizacji zawarł rząd i które na etapie prac podkomisji zostały istotnie zmienione.

Zgodnie z jedyną przyjętą poprawką wydzierżawiający - po zasięgnięciu opinii Polskiego Związku Łowieckiego, albo na wniosek tego zrzeszenia - będzie mógł wypowiedzieć dzierżawę bez zachowania terminów wypowiedzenia w sytuacji, kiedy dzierżawca obwodu, czyli koło łowieckie, nie zrealizuje rocznych planów łowieckich na poziomie co najmniej 80 proc. przez trzy lata. Dzierżawę będzie też można wypowiedzieć, jeżeli koło łowieckie np. zaprzestanie wypłaty odszkodowań na szkody.

Wiceminister środowiska Piotr Otawski przypomniał, że w sprawozdaniu podkomisji zapisano, że dzierżawę będzie można wypowiedzieć jedynie w przypadku "nieusprawiedliwionego" niewykonania planu łowieckiego. "Zupełnie nie wiemy, czym jest nieusprawiedliwione niewykonanie. Zgodnie z tą propozycją za usprawiedliwione można uznać wszystko" - podkreślił. Wskazał, że niektóre koła tłumaczyły się z niewykonania planów, np. niewielką liczbą myśliwych działających na ich terenie.

Poparcia nie uzyskały propozycje PO dotyczące m.in. opiniowania przez regionalnych dyrektorów ochrony środowiska rocznych planów łowieckich, wydłużenia możliwego terminu wnioskowania do dzierżawcy bądź zarządcy obwodu łowieckiego przez właściciela nieruchomości o odszkodowanie w wyniku objęcia nieruchomości obwodem łowieckim czy uzgadniania z ministrem środowiska projektu statutu Polskiego Związku Łowieckiego.

Tymczasem resort środowiska wskazuje, że zwiększenie nadzoru ministra środowiska nad PZŁ miałoby pozwolić m.in. na skuteczniejszą redukcję nadmiernej populacji dzika w Polsce. MŚ dodaje, że projekt, w formie zaproponowanej przez podkomisję, jeszcze bardziej zmniejsza nadzór ministra nad PZŁ, niż to jest obecnie.

Przeciwnicy propozycji PO uważają z kolei, że nadmiernie ingerowałyby one w niezależną - pozarządową organizację, jaką jest PZŁ. Nie zgadzają się np. na uzgadnianie projektu statutu z ministrem; zatwierdzać ma go sąd okręgowy.

Komisja nie zgodziła się też na żadną z dwóch propozycji zakazu polowania w obecności dzieci. Jedna, zaproponowana przez PO, mówiła, że taki zakaz obejmowałby dzieci poniżej 13 roku życia. W poprawce Nowickiej wiek ten był podniesiony do 18 roku życia.

Zaproponowany przez podkomisję przepis mówi z kolei o zakazie "pozyskiwania zwierzyny w obecności lub przy udziale dzieci poniżej 16. roku życia". Jednak - zwracali uwagę wiceminister środowiska i przedstawiciele organizacji pozarządowych - taki przepis byłby niekonstytucyjny i martwy, ponieważ w ustawie nie ma definicji "pozyskania".

Zwolennicy przepracowanych przez podkomisję rozwiązań, w tym Stanisław Wziątek (SLD), wskazywali natomiast, że zakaz udziału osób młodszych w polowaniach może uderzać w tradycję łowiectwa, jaką mają prawo kształtować u swoich dzieci rodzice. Podkreślali, że przyprowadzane na polowania dzieci znajdują się tam na odpowiedzialność rodziców.

Posłowie komisji środowiska nie poparli też innych poprawek złożonych przez wicemarszałek Nowicką. Mówiły one m.in. o zakazie dokarmiania zwierząt czy wykorzystywania żywych zwierząt w szkoleniu ptaków łowczych i psów myśliwskich. Zwolennicy zaprzestania dokarmiania wskazują, że wieloletnie dokarmianie zwierzyny przez myśliwych powoduje zmianę ich przyzwyczajeń, nadmiernie zwiększa ich populację, co przekłada się na większe szkody w uprawach rolnych.

Wziątek argumentował jednak, że dokarmianie - szczególnie zimą - pozwala na przeżycie wielu zwierząt. Dodawał, że niemożliwe jest także skuteczne wyszkolenie psów myśliwskich bez wykorzystania innych zwierząt. "Nie da się ich szkolić teoretycznie" - zwracał uwagę.

Nowe przepisy mają odpowiadać przede wszystkim na wyrok TK, który wskazał w ub.r., iż obecne prawo nie gwarantuje konstytucyjnych praw właścicieli gruntów przy tworzeniu obwodów łowieckich. Projektowane przepisy zakładają m.in. konsultacje z prywatnymi właścicielami gruntów przy tworzeniu obwodów łowieckich, a także przy urządzaniu polowań. Będzie możliwe np. staranie się o ustanowienie zakazu polowań na swoim terenie ze względu na wyznawaną religię czy zasady moralne. O tym decydować ma jednak sąd - co jest podnoszone np. przez obrońców zwierząt niezadowolonych z takiego rozwiązania.

Zgodnie z obecnym prawem właściciele nieruchomości nie muszą być pytani o zgodę przy włączaniu ich nieruchomości do obwodu łowieckiego. Problemem jest też często brak konsultacji z właścicielami podczas prowadzenia polowań, np. niedostateczna informacja o czasie rozpoczęcia łowów czy sposobu ich prowadzenia. Dotyczy to potencjalnie uciążliwych dla właścicieli nieruchomości polowań zbiorowych.

Pracom nad nowelizacją Prawa łowieckiego od kilku miesięcy towarzyszą liczne zastrzeżenia i kontrowersje m.in. ze strony środowisk ekologicznych, ale także posłów rządzącej koalicji i opozycji. Do projektu rządowego w formie nadanej mu przez przez posłów podkomisji zastrzeżenia miało także Ministerstwo Środowiska. Niedawno odwołany z funkcji przewodniczącego podkomisji został też Tomasz Kulesza (PO).

Przeciwnicy projektowanych przepisów mówią wprost, że ustawa została zmieniona przez lobby myśliwskie. Wskazują m.in., że zdecydowaną większość posłów w podkomisji, która pracowała nad nowelą, stanowili właśnie myśliwi. (PAP)