KOMENTARZ EKSPERTA
Nowe prawo restrukturyzacyjne to odpowiedź na stwierdzone praktyką obrotu gospodarczego istotne niedoskonałości ustawy z 28 lutego 2003 r. – Prawo upadłościowe i naprawcze (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 233 ze zm.). Kilkuletnia praca praktyków i teoretyków prawa doprowadziła do stworzenia ustawy, którą już teraz można nazwać przełomową. Jej rewolucyjność osadzona jest przede wszystkim na zmienionej filozofii postępowania wobec przedsiębiorców, którzy znaleźli się w kłopotach finansowych. Od tej pory ingerencja sądu w życie gospodarcze przedsiębiorców borykających się z problemem niewypłacalności ma być nastawiona na realizację funkcji naprawczej i ochronę przed egzekucjami – tak by firmę zrestrukturyzować, a nie skazywać z góry na likwidację.
Na szczególną uwagę zasługuje rozwiązanie polegające na zawieraniu układu w trybie samodzielnego zbierania głosów przez przedsiębiorcę. Jest to wyraz dużego zaufania ustawodawcy dla przedsiębiorców, jak również dostrzeżenie, że osiągnięcie porozumienia z wierzycielami nie zawsze jest możliwe na sali sądowej w ramach sztywno określonych procedur. Odpowiada jednocześnie na rynkową konieczność przeprowadzenia procedury negocjacyjnej z pominięciem negatywnego wpływu wizerunkowego, jaki nieodmiennie łączy się z wejściem w procedury sądowe.
Kluczowe z kolei dla sprawności przyszłych procedur restrukturyzacyjnych i samego postępowania upadłościowego są nowe zasady ustalania wynagrodzeń syndyków (zarządców, nadzorców sądowych, nadzorców układu). Premiowany ma być bowiem efekt działań i szybkość, a nie sam fakt prowadzenia postępowania. Dodatkowym bodźcem do właściwego sprawowania funkcji ma być także mechanizm wpływu wierzycieli na osobę syndyka, nadzorcy czy zarządcy. Przy wniosku restrukturyzacyjnym bezpośrednio i we współpracy z dłużnikiem, w pozostałych postępowaniach – za pośrednictwem rady wierzycieli, wierzyciele mają możliwość wskazania odpowiednią większością głosów (liczonych według kapitału wierzycielskiego) nowego kandydata do pełnienia tej funkcji. Sąd co do zasady będzie takim wnioskiem związany i nie ma podstaw, aby go nie uwzględnić. System ten ma doprowadzić do wykształcenia się wolnego rynku osób i spółek wykonujących zawód doradcy restrukturyzacyjnego.
Wykształcenie profesjonalnej, dobrze wynagradzanej kadry osób kierujących tymi postępowaniami to w mojej ocenie jeden z najistotniejszych czynników powodzenia reformy. Wymiar sprawiedliwości winien z nowej szansy korzystać możliwie najszerzej, nie kwestionując wyborów dokonywanych przez wierzycieli, a także pomagając sprawnym doradcom w przeprowadzeniu postępowania.
Bardzo dużo uwagi minister sprawiedliwości powinien poświęcić należytemu przygotowaniu Centralnego Rejestru Restrukturyzacji i Upadłości. Sposób zrealizowania tej idei będzie miał niebagatelny wpływ zwłaszcza na efektywność postępowań upadłościowych (system sprzedaży majątku upadłych firm), jak również na szeroki dostęp uczestników do akt spraw, a tym samym – realny wpływ na ich przebieg.
Tak więc reforma otwiera szanse, a końcowy jej efekt będzie zależał od prawidłowych działań, zarówno państwa, które ma zadbać o infrastrukturę (w tym o sprawne sądy upadłościowe na szczeblu sądów okręgowych), jak i przedsiębiorców, którzy muszą nauczyć się korzystać odpowiednio wcześnie z naprawdę nowoczesnej i szerokiej gamy instrumentów prawnych, które dostaną do dyspozycji od 1 stycznia 2016 r.