Mężczyzna zerwał z kobietą, ale to wcale jeszcze nie oznacza, że z tym momentem dezaktualizuje się zgoda kobiety na korzystanie przez jej byłego partnera z jej karty do bankomatu.

Chodziło o sprawę mężczyzny, który został oskarżony o to, że pomiędzy styczniem 2011 r. a połową lutego 2012 r. zabrał swojej dziewczynie kartę do bankomatu wraz z pieniędzmi z rachunku bankowego. Chodziło o niebagatelną kwotę, bo aż 15 tys. zł.

Bogata dziewczyna

Sąd rejonowy uznał mężczyznę za winnego tego, że przywłaszczył z rachunku bankowego kobiety pieniądze w łącznej kwocie 9 tys. zł (czyn z art. 284 par. 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k.) i wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Na tym nie koniec, ponieważ sąd zobowiązał też mężczyznę do zapłaty na rzecz byłej sympatii kwoty 9 tys. zł w ciągu jednego roku od uprawomocnienia się wyroku.

Sąd wskazał, że oskarżony wszedł w posiadanie karty bankomatowej kobiety w sposób legalny czyli za zgodą kobiety, która sama mu tę kartę przekazała w połowie 2011 r., by pobrał pieniądze na spłatę swojego zadłużenia w ZUS. Dalej sąd ustalił, że od tego czasu karta bankomatowa pozostawała w posiadaniu mężczyzny, który korzystał z niej w celu pokrywania wspólnych wydatków jego i partnerki, z którą pozostawał w związku do początku stycznia 2012 r. Kobieta zgadzała się na dokonywane przez mężczyznę wydatki i nie upominała się o zwrot karty. Sąd poczynił te ustalenia, przede wszystkim w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania świadka. Przyjął, że nie doszło do zaboru karty bankomatowej przez oskarżonego oraz, że w zakresie kwot wypłacanych przez niego, aż do czasu zakończenia związku z pokrzywdzoną kobietą, brak jest podstaw do przypisania mu działania z zamiarem przywłaszczenia. Następnie sąd przyjął, że w zakresie pieniędzy wypłaconych przez oskarżonego po dniu rozstania, a więc w okresie od 14 stycznia 2012 r. do 8 lutego 2012 r., w łącznej kwocie 9 tys. zł, brak było zgody kobiety na dysponowanie przez jej byłego partnera środkami zgromadzonymi na jej rachunku bankowym, bo zgoda ta zdezaktualizowała się wraz z zerwaniem. Sąd uznał zatem, że oskarżony włączył tę kwotę do swojego majątku w sposób bezprawny, bo sprzeczny z wolą kobiety. To zaś, że zdawał sobie sprawę z bezprawności swego zachowania, przekonuje sposób jego działania, a mianowicie, że dokonywał systematycznych wypłat na okrągłe, a przy tym znaczne kwoty, co wskazuje, że chciał uzyskać jak najwięcej korzyści w tym zakresie. Apelację wniósł obrońca mężczyzny domagając się jego uniewinnienia, a ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Zgoda po rozstaniu

Sąd odwoławczy uchylił wyrok i sprawę przekazał sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania. Zwrócił uwagę, że kobieta nie mogła pogodzić się z rozstaniem z oskarżonym. Szukała pretekstu do spotkań z nim, zabiegała o odzyskanie jego względów. Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że mimo rozstania, nadal utrzymywał z nią kontakt, w tym kontakty intymne. Wskazał, że była dziewczyna nachodziła go i chciała do niego wrócić, robiła mu nawet zakupy, a w późniejszym czasie zatrudniła go w założonej przez siebie firmie. Z zeznań świadka wynika, że była bardzo zakochana w oskarżonym, szukała pretekstu do spotkań z nim oraz że spotkania te chciała ukryć przed swoją rodziną. Babcia kobiety zeznała nawet, że jej wnuczka wpadła w depresję po tym jak oskarżony z nią zerwał. W ocenie sądu II instancji, sąd rejonowy bezkrytycznie przyjął, że wraz z zerwaniem zdezaktualizowała się zgoda kobiety na dysponowanie przez oskarżonego jej kartą. Sąd I instancji prawidłowo ustalił zaś, że pokrzywdzona nie zgadzała się z podjętą przez oskarżonego decyzją o zakończeniu ich związku, a co więcej, czyniła usilne starania o to, by mężczyzna do niej wrócił. Nie można zatem wykluczyć, że zgadzała się na dokonywanie przez byłego ukochanego wypłat po ich rozstaniu, by odzyskać uczucia i względy byłego narzeczonego. I tak sąd rejonowy nie zauważył, że okoliczność, że mężczyzna chciał wzbogacić się kosztem pokrzywdzonej już po ich rozstaniu, kłóci się z tym, że to on podjął decyzję o tym rozstaniu, w sytuacji, gdy dalej mógł wieść dostatnie życie na koszt bardzo dobrze sytuowanego ojca pokrzywdzonej, tak jak to miało miejsce w trakcie trwania ich związku.

Wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie z 23 kwietnia 2015 r., sygn. akt IV Ka 203/15