Wyroki pilotażowe są wydawane przez ETPC w przypadkach, gdy wiele z otrzymywanych przez niego skarg łączy wspólny zarzut. Na ich podstawie trybunał może zidentyfikować systemowe dysfunkcje w praktyce poszczególnych rządów, a następnie wybrać jedną lub więcej spraw jako podstawy do podjęcia pilotażowego rozstrzygnięcia. Zawiera ono nie tylko stwierdzenie konkretnego naruszenia w danej sprawie, ale także diagnozę szerszego problemu, a czasem także wskazówki dla rządów dotyczące środków niezbędnych do jego rozwiązania.
Najnowszy wyrok pilotażowy ETPC zapadł na kanwie sprawy Rutkowski, Orlikowski i Grabowska Polsce (sygn. 72287/10, 13927/11 i 46187/11). Wszyscy skarżący zarzucili polskiemu rządowi naruszenie ich prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie (art. 6 ust. 1 konwencji) oraz wadliwe zastosowanie ustawy z 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (art. 13 konwencji). W szczególności zaś twierdzili, że sądy nieprawidłowo oceniły długość trwania postępowań w ich sprawach, a w konsekwencji odmówiły im przyznania adekwatnego zadośćuczynienia. Sprawa karna przeciwko Rutkowskiemu toczyła się osiem lat, sprawa cywilna Orlikowskiego dotycząca umowy najmu - 12 lat, a sprawa o złożenie rachunku z zarządu i zapłatę zainicjowana przez Grabowską - 13 lat.
Wszystkim trzem skarżącym trybunał przyznał rację, podkreślając, że zwłaszcza sprawy cywilne były na tyle nieskomplikowane, że nie ma żadnego uzasadnienia, aby toczyły się one latami. Co więcej w jego ocenie sądy krajowe nie uwzględniły w sposób wystarczający i właściwy opóźnień przy rozpatrywaniu skarg na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, dokonując zamiast tego tzw. fragmentacji postępowań, czyli badały jedynie część postępowania (np. pomijały okres trwania postępowania przed wejściem w życie ustawy z 2004 r.).
Problem ten wielokrotnie poruszał zresztą Sąd Najwyższy w uchwałach wydanych w latach 2005-2013. W uchwale z 23 maja 2013 r. dotyczącej stosowania ustawy o skardze (sygn. akt III SPZP 1/13) stwierdził on ostatecznie, że fragmentacja postępowań jest bezpodstawna, a "ocenie pod kątem przewlekłości podlegają zarzuty skarżącego odnoszące się do przebiegu postępowania od jego wszczęcia do prawomocnego zakończenia, niezależnie od tego, na jakim etapie tego postępowania skarga została wniesiona". Dla przykładu, sąd przyznał Rutkowskiemu zaledwie 5,5 proc. odszkodowania za przewlekłość, które otrzymałby, gdyby ustawa z 2004 r. została zastosowana zgodnie z interpretacją SN.
Ze statystyk przekazanych ETPC przez Ministerstwo Sprawiedliwości wynika, że w 2006 do sądów powszechnych wniesiono 2,6 tys. skarg na przewlekłość, a w 2013 r. już 12,5 tys., przy czym 80-90 proc. z nich była odrzucana. Natomiast średnia wysokość odszkodowania zasądzanego tym, których skarga okazała się skuteczna, wynosi w I instancji ok. 2,7 tys. zł. Od 2004 r. trybunał strasburski wydał łącznie 280 wyroków przeciwko Polsce w sprawach dotyczących długości trwania procesów (spora część z nich nie została zresztą jeszcze wykonana).
W wyroku pilotażowym trybunał strasburski zrezygnował jednak z podania szczegółowych środków, jakie powinny zastosować polskie władze, aby uporać się problemem ciągnących się latami procesów, odnotowując pewne postępy dokonane z zakresie informatyzacji sądownictwa i nadzoru administracyjnego ministra sprawiedliwości, a także wzrost liczby sędziów i wydatków budżetowych na wymiar sprawiedliwości. ETPC podkreśla jednak, że to za mało i wskazuje na wady ustawodawstwa regulującego ustrój i funkcjonowanie sądów powszechnych oraz organizację postępowań sądowych jako czynniki, które przyczyniają się do tego, że często nawet proste sprawy rozpatrywane są latami.
Jeśli chodzi o niską wysokość odszkodowania zasądzanego na rzecz pokrzywdzonych, trybunał podkreślił, że wielu napływających do niego skarg nie zostałoby nigdy wniesionych, gdyby tylko polskie sądy respektowały standardy wynikające z konwencji i zasady właściwego i wystarczającego zadośćuczynienia. Ponieważ tak się nie dzieje (co potwierdza liczba wnoszonych skarg na naruszenie art. 6 ust. 1 konwencji), ETPC wciąż jest zmuszony zastępować sądy krajowe, które nie wykorzystują w sposób należyty dostępnych im środków. Doprowadziło do swoistego odwrócenia ról oraz naruszenia podziału obowiązku między trybunałem a władzami krajowymi.
W wyroku pilotażowym ETPC położył zwłaszcza nacisk na dostosowanie się sądów do uchwały SN z 2013 r. oraz orzecznictwa europejskiego w zakresie oceny rozsądnego terminu postępowania oraz właściwego i wystarczającego zadośćuczynienia.
Wyrok w sprawie Rutkowski i inni to trzeci wyrok pilotażowy wydany przeciwko Polsce. Pierwszy (i jednocześnie pierwszy w historii) zapadł 22 czerwca 2004 w sprawie Broniowskiego dotyczącej niewypełnienia obowiązku wypłaty rekompensaty za mienie zabużańskie. Trybunał orzekł, że rząd musi zapewnić skarżącym możliwość realizowania ich prawa własności oraz zagwarantować im odpowiednie zadośćuczynienie. W efekcie tego rozstrzygnięcia w lipcu 2005 roku Sejm uchwalił nowe prawo zapewniające finansowe zadośćuczynienie w zamian za pozostawione grunty zabużańskie.
Drugi wyrok pilotażowy w sprawie Hutten-Czapska przeciwko Polsce z 19 czerwca 2006 r. dotyczył szeregu ograniczeń praw właścicieli, w szczególności niskiego pułap czynszów, który wręcz uniemożliwiał właścicielom pokrycie kosztów utrzymania, nie mówiąc już o możliwości osiągnięcia zysku. ETPC uznał wówczas, że polski rząd powinien ustanowić mechanizm zapewniający należytą równowagę między interesami właścicieli nieruchomości i ogólnym interesem społeczeństwa z poszanowaniem prawa własności. Procedura pilotażowa zakończyła się formalnie w 2011 r. po tym, jak Sejm zmienił odpowiednio prawo.
Wyrok pilotażowy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 7 lipca 2015 r. w sprawie Rutkowski i inni przeciwko Polsce (sygn. 72287/10, 13927/11 i 46187/11)
EŚ