"Aktualnie jesteśmy na etapie procedowania tych dwóch projektów przez Komitet ds. Cyfryzacji Rady Ministrów. (...) W przyszłym tygodniu projektami zajmie się Komitet ds. Europejskich. Na przestrzeni lipca i sierpnia planowane jest skierowanie tych dwóch projektów pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Obydwa projekty (...) mają charakter priorytetowy i mają być przedłożone do przyjęcia obecnej Radzie Ministrów do końca trzeciego kwartału br. Czyli planuje się, że we wrześniu obecna Rada Ministrów powinna te projekty przyjąć" - poinformował.
Jędrzejewski dodał, że nowy rząd zdecyduje, co z tymi projektami zrobić, czy powtórzyć procedurę legislacyjną, czy też skierować je do dalszych prac parlamentarnych. Zaznaczył jednak, że Polska ma obowiązek wdrożenia dyrektyw do kwietnia 2016 r. (z wyjątkiem przepisów dotyczących pełnej elektronizacji zamówień publicznych, które muszą wejść w życie do października 2018 r.).
"Trzeba bardzo intensywnie pracować po wyborach nad tymi przepisami" - podkreślił przedstawiciel UZP.
Wyjaśnił, że dyrektywy unijne i przygotowane polskie przepisy kładą duży nacisk na negocjacje i dialog między zamawiającym i wykonawcą. Skróceniu mają ulec terminy składania ofert i wniosków, przewidziano racjonalizację czynności zamawiających. Zdaniem Jędrzejewskiego biurokracja charakteryzująca zamówienia publiczne zostanie w dużej mierze zniesiona.
"Będzie o wiele mniej pracy papierkowej w procesie ubiegania się o zamówienie publiczne" - podkreślił. Według niego nowe przepisy będą kładły nacisk na wybór oferty ekonomicznie uzasadnionej, na efektywność oferty oraz innowacyjność. Przewidziano nowy tryb udzielania zamówień w postaci tzw. partnerstwa innowacyjnego, którego przedmiotem będzie udzielenie zamówienia zarówno na przeprowadzenie usług badawczych i prac rozwojowych, jak i zlecenie wykonania innowacyjnych rozwiązań przez wykonawcę, który przygotował dany projekt.
Nowe przepisy mają dopuszczać elastyczność w zakresie zmiany umowy o zamówienie publiczne. Ma ona obejmować zarówno klauzule waloryzacyjne, jak i zmianę samej umowy. "W ramach modyfikacji będzie można nabyć roboty dodatkowe potrzebne do zrealizowania projektu, który jest przedmiotem zamówienia. W ramach tych zmian będzie można uwzględniać wszystkie te okoliczności, które nie były przewidywane przez zamawiającego na etapie udzielania zamówienia publicznego" - mówił Jędrzejewski. Dodał, że w określonych sytuacjach będzie można nawet zmienić wykonawcę zamówienia publicznego.
"To diametralnie różne podejście (...). Procedury zamówień publicznych nie powinny być barierą w realizacji projektów infrastrukturalnych (...), powinny być jak najbardziej elastyczne. Natomiast jak je zastosują zamawiający, i jaka będzie praktyka, to będzie zależeć od zamawiających. Będą mieli w rękach instrumenty bardzo dobre, tylko pytanie, czy będą potrafili z nich skorzystać" - mówił.
Prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Jan Styliński ocenił, że proponowane przez UZP zmiany idą w dobrym kierunku i były przez rynek oczekiwane. Krytykował jednak tempo prac nad nimi.
"Dlaczego w Polsce po raz kolejny, kiedy mamy do czynienia ze zmianą o fundamentalnym znaczeniu, która reguluje wydanie 150 mld zł rocznie - bo tyle jest mniej więcej wart rynek zamówień publicznych - jesteśmy w sytuacji, kiedy ledwie rok przed wejściem ustawy w życie, projekt pojawia się +na wokandzie+?" - pytał. Zaznaczył, że dyrektywy były przygotowywane przez kilka lat, znany był ich kierunek, więc nie wiadomo, dlaczego nad założeniami projektów nie zaczęto dyskutować wcześniej.
Styliński wskazał, że z danych za 2014 r. wynika, iż tylko pięć polskich firm uzyskało zamówienia na roboty budowlane poza granicami Polski, a ich łączna wartość wyniosła poniżej 10 mln euro. Natomiast zagraniczne firmy uzyskały w Polsce zamówienia o wartości ponad 10 mld zł. "Tutaj możemy postawić fundamentalne pytanie, co zrobić, aby nasz rynek był przede wszystkim dla podmiotów polskich i wzmacniał naszą gospodarkę i nasze przedsiębiorstwa?" - podkreślił.
Także Sebastian Pietrzyk, wspólnik z kancelarii Pietrzyk, Wójtowicz, Dubicki poparł postulat, by więcej zamówień publicznych w Polsce otrzymywali krajowi przedsiębiorcy. Według niego rządy innych krajów robią wszystko, aby to lokalni przedsiębiorcy pozyskiwali zamówienia. "To naturalne, tak się dzieje w całej Unii Europejskiej" - przekonywał.
Zdaniem Pietrzyka projekty zmian w przepisach o zamówieniach publicznych przygotowano późno. "Nie podoba mi się to, jak są napisane (...). Odnoszę wrażenie, że część to jest kalka z dyrektyw" - dodał.