Wyrok SN oznacza, że sprawę ponownie rozpozna sąd odwoławczy.
Spór frankowiczów z mBankiem rozpoczął się w 2006 r. W ich umowach kredytowych znalazł się bowiem zapis, że oprocentowanie kredytu zależy od „zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w kraju, którego waluta jest podstawą waloryzacji”. W praktyce okazywało się, bank podnosił oprocentowanie kredytu, kiedy stawka LIBOR szła w górę. Natomiast kiedy wskaźnik spadał, oprocentowanie nie było obniżane, a bank powoływał się na "zmianę parametrów finansowych".
Zarówno sąd I instancji, jak i sąd apelacyjny uznały, że klauzula umowna jest nieprecyzyjna i nie wiąże klientów mBanku.
EŚ