Niejeden student
prawa, analizując jego zapisy, wpadał w osłupienie, gdy przyszło mu czytać art. 182 k.c., do którego zapewne już nigdy nie wrócił jako świadczący pomoc prawną profesjonalista. Zawarta w nim została swego rodzaju instrukcja, co może zrobić pszczelarz, gdy jego owady postanowią opuścić macierzysty ul (może się udać w pogoń za nimi, wchodząc na inne posesje) i czyje pszczoły się stają, jeśli właściciel w porę ich nie odszuka. Niestety, ustawodawca nie dał mu wiele czasu na poszukiwania: „rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia”.
–
Przepis ten jest chyba martwy. Może i był przydatny pszczelarzom, nie jestem jednak pewny, czy kodeks to najlepsze miejsce dla niego – przyznaje adwokat prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu specjalizujący się w prawie cywilnym.
W gospodarce rynkowej dość staroświecko brzmi także zdanie pierwsze art. 908 par. 1 k.c., w którym zawarto definicję umowy dożywocia. Czytamy w nim: „jeżeli w zamian za przeniesienie własności
nieruchomości nabywca zobowiązał się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie, powinien on, w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału”.
–
Przyznać trzeba, że regulacje dotyczące dostarczania światła i opału brzmią dla młodego pokolenia nieco archaicznie. Obowiązek dostarczania światła i opału powinien być zastąpiony sformułowaniami odpowiadającymi dzisiejszym warunkom gospodarczym, w których mówimy o sprzedaży energii elektrycznej (bo o to chodzi w art. 908, a nie tylko o dostarczenie światła) i energii cieplnej (ogrzewaniu) w lokalu mieszkalnym – wskazuje dr Artur Rycak, sędzia, kierownik Akademii Prawa Sądowego Uczelni Łazarskiego.
Podobne przeformułowanie i unowocześnienie dokonane powinno być również – zdaniem ekspertów – w art. 184 k.c. Mowa w nim o kosztownościach, które znalazca powinien oddać niezwłocznie na przechowanie właściwemu organowi państwowemu.
–
Czas płynie, a mądre intencje leżące u podstaw wielu instytucji prawa cywilnego wymagają po prostu nowego języka – komentuje sędzia Rycak.
Ale – jak mówi prof. Gutowski – kodeks cywilny prócz nieużywanych już sformułowań zawiera także instytucje, które trudno stosować w obrocie. Dlatego między innymi czas na zmianę art. 394 k.c. mówiącego o zadatku.
– Zadatek jest czynnością prawną realną. Z przepisu wynika, że powinien zostać wręczony kontrahentowi przy zawarciu umowy. W dzisiejszych czasach zadatek w poważnych umowach wpłacany jest jednak przelewem na konto, co jest literalnie niezgodne z przepisem – zauważa mec. Gutowski.
Jak wyjaśnia, w praktyce notarialnej ugruntowało się, że zadatek dokonywany jest przed czynnością i pokwitowanie jego przekazania następuje już w akcie notarialnym. Nowsze orzecznictwo akceptuje już możliwość przelania zadatku.
– Mimo to jednak zdarzają się rejenci, którzy kierując się literalnym brzmieniem przepisu, obawiają się dokonywać czynności, gdy zadatek przelewany jest na konto. W związku z tym czas na zmianę art. 394 k.c. tak, by z jego treści jasno wynikało, że zadatek skutecznie można nie tylko dać przy zawarciu umowy, lecz również przelać na konto – przekonuje prof. Gutowski.
W jego opinii korekty wymaga także instytucja zachowku, a więc konstrukcja, która powstała, by chronić spadkobierców ustawowych przed rozporządzeniami majątkowymi, które pomijałyby ich przy dziedziczeniu.
– Ona w bardzo istotny sposób ogranicza prawo do dysponowania własnym majątkiem. Własność jest prawem chronionym konstytucyjnie, znacznie wyżej usytuowanym w hierarchii prawa po transformacji ustrojowej. Dziś nie wystarczy, by ograniczenia własności miały swe źródło w ustawie, muszą być nadto głęboko uzasadnione. Wydaje się, że obecny kształt instytucji zachowku, przede wszystkim jego wysokość, nie ma wystarczającego uzasadnienia – uważa prof. Gutowski.
Ale pod znakiem zapytania stoi sens istnienia całego X tytułu czwartej – spadkowej – księgi k.c., dotyczącego dziedziczenia gospodarstw rolnych. Pierwotnie składał się on z trzydziestu artykułów, które bardzo rygorystycznie regulowały dziedziczenie dóbr rolnych, w myśl zasady: spadkobiercą rolnika może być tylko rolnik. W wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w lutym 2001 r. restrykcje te zostały jednak zniesione i wszystkie spadki otwarte po tej dacie podlegają już zasadom ogólnym.
A jednak wciąż obowiązuje garstka przepisów, które mogą mieć zastosowanie jedynie w wyjątkowych przypadkach. Pytanie, czy regulowaniu takich wyjątkowych sytuacji powinny być poświęcone przepisy rangi kodeksowej.