Orzeczenie
Możliwe jest odzyskanie przez wierzyciela pieniędzy w postępowaniu egzekucyjnym nawet po rozpoczęciu procedury upadłościowej wobec dłużnika. Dzieje się tak, jeżeli zarządca majątku upadłego lub syndyk nie zdąży zaskarżyć tej czynności – orzekli sędziowie Trybunału Sprawiedliwości UE.
Jakie prawo należy stosować wobec czynności dokonanych z pokrzywdzeniem ogółu wierzycieli upadającego dłużnika, musieli zdecydować europejscy sędziowie, interpretując rozporządzenie Rady 1346/2000 w sprawie postępowania upadłościowego. Uczynili to na wniosek niemieckiego federalnego sądu najwyższego.
Problem kolizji norm państwa, w którym rozpoczęła się procedura upadłościowa, z prawem rządzącym czynnością prawną dokonaną przez wierzyciela pojawił się w związku z transakcją, której dokonał Hermann Lutz z austriackim oddziałem niemieckiej spółki ECZ. Zapłacił on niemal 10 tys. euro za samochód, ale nigdy go nie dostał. Pozwał więc w Austrii dłużniczkę i uzyskał nakaz zapłaty. Miesiąc później niesolidna austriacka spółka córka niemieckiego przedsiębiorcy wniosła w Niemczech o ogłoszenie jej upadłości. Komornik zajął jednak wkrótce z jej austriackich kont niemal 12 tys. euro należnych Lutzowi. Sprzeciwiła się temu E. Bauerle, działająca w charakterze zarządcy dłużniczki. Wniosła jednak pozew z żądaniem zwrotu pieniędzy do masy upadłości po upływie ponad roku od wydania nakazu zapłaty przez austriacki sąd. Jednocześnie było to dokładnie rok po wypłaceniu pieniędzy oszukanemu klientowi austriackiej spółki.
Sądy kolejnych instancji różnie interpretowały postanowienia prawa kolizyjnego mówiącego, kto i kiedy ma prawo żądać orzeczenia nieważności czynności dokonanych z pokrzywdzeniem ogółu wierzycieli bankruta. Decydowały na podstawie rozporządzenia 1346/2000 dotyczącego procedury upadłościowej.
Dlatego federalny sąd najwyższy zapytał TSUE, czy uprawniony jest argument, że do wypłaty takiej, jaka została dokonana na rzecz oszukanego klienta, stosuje się terminy przedawnienia określone w prawie rządzącym ich umową, a nie procedurą upadłościową. Zasada generalna z rozporządzenia 1346/2000 jest bowiem taka, że wszelkie okoliczności i skutki procedury upadłościowej podlegają prawu państwa wszczęcia tego postępowania.
Trybunał uznał, że w takich sytuacjach należy zastosować wyjątek zapisany w rozporządzeniu. Mówi on, że w razie wykazania przez osobę, która odniosła korzyść z masy upadłości, że jej czynność podlega innemu systemowi prawa, a także że na podstawie tych przepisów nie jest możliwe zaskarżenie czynności wierzyciela – nie stosuje się zasady generalnej z dyrektywy upadłościowej. O tej szczególnej zasadzie mówi również rozporządzenie 593/2008 w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (potocznie określane jako Rzym I). Zgodnie z jego postanowieniami prawo właściwe dla umowy ma zastosowanie także do utraty praw do domagania się należności związanych z jej wykonaniem. A zatem również do upływu terminów na skarżenie wykonania zobowiązań wynikających z umowy.
Dlatego skoro umowa Lutza z austriacką spółką ECZ podlegała prawu austriackiemu, trzeba stwierdzić przekroczenie nieprzywracalnego terminu przedawnienia przez zarządcę majątku upadłej – stwierdzili, formułując ogólną zasadę, sędziowie TS.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 16 kwietnia 2015 r. w sprawie C-557/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia