Sprawa dotyczyła profesjonalnego fotografa, który pozwał Bibliotekę Miejską za naruszenie jego praw autorskich osobistych i majątkowych. Przygotowując zaproszenia na jeden z prowadzonych przez bibliotekę wykładów w wykorzystano zdjęcie pisarza, którego twórczości miało dotyczyć spotkanie. Jak twierdziła powódka zdjęcie było jej autorstwa, gdyż wielokrotnie wykonywała portrety poety. Twierdziła również, że artysta udzielił jej na piśmie bezterminowej zgody na rozpowszechnianie jego wizerunku na wykonywanych przez nią fotografiach o charakterze artystycznym i reporterskim w celu prezentacji jego osoby, twórczości lub twórczości powódki.
W czasie procesu przesłuchano osobę odpowiedzialną za wykonanie zaproszeń. Wyjaśniła ona, że na zaproszeniu zamieszczono zdjęcie przedstawiające portret poety, które zostało wykadrowane na potrzeby zaproszenia. Wykonawca przyznał, że wykorzystane zdjęcie pochodzi z wyszukiwarki internetowej. Jego zdaniem zdjęcie było wykorzystane w wielu źródłach na wielu stronach polskich oraz zagranicznych. Nie posiadało ono żadnych znaków wodnych, nie było podpisane. Nieznane były metadane, pozwalające określić autora. Pracownik biblioteki nie występował do portalu, z którego pochodziło zdjęcie o wyjawienie autora. Ani on ani pozostali zatrudnieni w jednostce nie wiedzieli, że fotografia może podlegać ochronie z tytułu praw autorskich.
Gdy jedno z zaproszeń dotarło do portalu informacyjnego redaktor postanowił opatrzyć informacje o wydarzeniu scanem zaproszenia. Nie pytał pracowników biblioteki o zgodę na takie działanie.
Powódka zażądała od biblioteki zapłaty za wykorzystanie jej zdjęcia. Gdy to nie przyniosło skutku skierowała sprawę na drogę sądową.
Biblioteka broniła się twierdzącą, że jej działanie mieściło się w granicach dozwolonego użytku, gdyż fotografię wykorzystano w celach edukacyjnych i niekomercyjnych. Wskazano również na brak dowodów na twierdzenia, że to powódka jest jego autorką.
Sąd przychylił się do stanowiska przedstawiciela strony pozwanej. Jego zdaniem: „powódka nie wykazała, iż zdjęcie zamieszone na zaproszeniu pozwanej jest jej autorstwa. Wprawdzie powódka załączyła do pozwu wydruk ze swojej strony internetowej, na której zostały umieszczone fotografie z wizerunkiem Czesława Miłosza, ale żadne z nich nie zawiera oznaczenia jednoznacznie wskazującego na autorstwo powódki. Sam fakt umieszczenia fotografii na stronie internetowej nie świadczy o posiadanych prawach autorskich. Doświadczenie życiowe wskazuje, że każdy posiadacz strony internetowej może umieścić na niej zdjęcia dowolnej treści niezależnie od przysługujących mu praw. Okoliczność, że powódka miała prawo utrwalić wizerunek poety, a także to, że jest autorem wielu jego zdjęć czy też posiada wydane przez siebie albumy fotograficzne poświęcone poecie, nie dowodzi jeszcze, że jest ona autorem zdjęcia będącego przedmiotem sporu albo przysługuje jej prawo autorskie majątkowe nabyte z innego tytułu. O autorstwie powódki nie świadczą również przedłożone przez nią umowy licencyjne i zawarte ugody dotyczące wykorzystania fotografii, gdyż nie wynika z nich autorstwo powódki do spornego zdjęcia”.
Zdaniem składu orzekającego: „powódka nie była jedynym fotografem poety, a okoliczność, że wykonała wiele jego zdjęć, które były publicznie wystawiane oraz ukazały się w publikacjach wydawniczych, nie świadczy o powszechności tej wiedzy wśród społeczeństwa. Wobec tego to na powódce, będącej profesjonalnym fotografem o dużym dorobku artystycznym, spoczywa obowiązek dbałości o własne interesy poprzez zabezpieczenie swoich utworów w ten sposób, aby jej autorstwo i przysługujące jej z tego tytułu prawa nie budziły jakichkolwiek wątpliwości. (…) Skoro bowiem powódka zdecydowała się na upublicznianie fotografii jej autorstwa bez opisania każdorazowo każdego zdjęcia swoim imieniem i nazwiskiem, czyli anonimowo, to powinna chociażby dołożyć należytej staranności w zabezpieczeniu tych zdjęć przed niekontrolowanym powielaniem.”.
W toku sprawy sąd nabył przekonanie, że powódka specjalnie wykorzystuje brak jednoznacznej informacji o autorstwie zdjęć w celu wyłudzenia wynagrodzenia. Dlatego też powództwo zostało oddalone.
Wyrok Sądu Okręgowego w Kaliszu, sygn. akt: IC 1813/14