Jak dodał, potwierdzają to dane resortu sprawiedliwości, z których wynika, że spraw egzekucyjnych alimentacyjnych w I półroczu 2014 r. było 628 tys. 475. Na liczbę tę składają się: 598 tys. 529 spraw z poprzedniego roku oraz 29 tys. 946 nowych. "Przez wyegzekwowanie świadczenia załatwiono ostatecznie 4 tys. 540 spraw alimentacyjnych, co stanowi jedynie 0,72 proc. ogólnej liczby spraw" - podkreślił Michalak. Zwrócił się jednocześnie do ministra o dokonanie analizy tego problemu i podjęcie działań w celu jego rozwiązania.
Michalak przypomniał, że zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego wierzyciel kierujący wniosek o wszczęcie egzekucji alimentów nie ma obowiązku wskazywać sposobu egzekucji ani majątku dłużnika. Przyjmuje się wówczas, że wniosek dotyczy wszystkich dopuszczalnych jej sposobów za wyjątkiem egzekucji z nieruchomości.
RPD wskazał, że w sprawach, w których zasądzono alimenty, egzekucja może być wszczęta z urzędu na żądanie sądu pierwszej instancji, który sprawę rozpoznał. Komornik, także z urzędu, obowiązany jest przeprowadzić dochodzenie w celu ustalenia zarobków i stanu majątkowego dłużnika oraz jego miejsca zamieszkania, jeśli to konieczne - z pomocą policji. Dochodzenie to powinno być przeprowadzone okresowo w odstępach nie dłuższych niż 6 miesięcy.
Rzecznik dodał, że jeżeli w wyniku dochodzenia nie zostaną ustalone dochody dłużnika ani jego majątek, komornik składa wniosek do sądu o nakazanie dłużnikowi wyjawienia majątku. W razie powstania zaległości za okres dłuższy niż 6 miesięcy, komornik z urzędu powinien złożyć wniosek do Krajowego Rejestru Sądowego o wpis dłużnika do rejestru dłużników niewypłacalnych.
Jak wynika z danych Krajowej Rady Komorniczej, komonicy prowadzą rocznie 600 tys. spraw o alimenty, co roku wpływa 60 tys. nowych.
W sytuacji, gdy mimo wszystko nie można wyegzekwować należności, można się ubiegać o wsparcie z funduszu alimentacyjnego. Pomoc ta jednak przysługuje tylko osobom, których dochód nie przekracza 725 zł na osobę w rodzinie. Zdaniem Michalaka jest to kwota za niska. W piśmie do ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza zaapelował o podniesienie tego kryterium.
"Zwracają się do mnie rodzice, którzy co roku muszą dokładnie przewidywać swoje dochody, aby nie przekroczyć progu dochodowego. Pod koniec roku korzystają z urlopów bezpłatnych, zrzekają się premii, nagród. Natomiast druga grupa rodziców to ci, którzy w żaden sposób nie są w stanie spełnić wymogów ustawowych związanych z progiem dochodowym. W efekcie ich dzieci nie dostają żadnej pomocy, ponieważ egzekucja komornicza jest bezskuteczna, a świadczenie z funduszu alimentacyjnego im nie przysługuje" - napisał RPD.
Przypomniał, że progu dochodowego nie podwyższano od 2008 r., czyli od wejścia w życie ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. "Należy wskazać, że w latach 2009—2013 wysokość wyegzekwowanych świadczeń alimentacyjnych w relacji do kwot wypłaconych świadczeń wahała się od 13 proc. do 13,9 proc." - dodał Michalak.
Uznał, że jeśli co roku podnoszona jest wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę, powinno się również zadbać o weryfikację progu dochodowego.
"Równocześnie, z uwagi na to, że świadczenie z funduszu alimentacyjnego ma charakter zwrotny - albowiem państwo, które kredytuje zobowiązanego do alimentacji, w przypadku bezskutecznej egzekucji staje się wierzycielem dłużnika alimentacyjnego - można także rozważyć odstąpienie od kryterium dochodowego" - napisał Michalak.
Głos w sprawie świadczeń z funduszu alimentacyjnego niedawno zabrała pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara, która uważa, że świadczenia te powinny być wypłacane wszystkim dzieciom, na rzecz których zasądzono alimenty, a których rodzic z tego obowiązku się nie wywiązuje; nie powinno być kryterium dochodowego.
Jak wynika ze sprawozdania MPiPS z wykonania ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, średnie alimenty wypłacane z funduszu to 362 zł (w 2013 r.). W 2013 r. świadczenia te pobierało przeciętnie 328,8 tys. osób miesięcznie, a gminy prowadziły postępowania wobec 243,2 tys. dłużników. Ich skuteczność wynosiła niespełna 8 proc.
Obecnie zarówno resort pracy, jaki i sprawiedliwości pracują nad zmianami dotyczącymi dłużników alimentacyjnych. MPiPS proponuje, by egzekucja ich zobowiązań odbywała się tylko na drodze sądowej (obecnie w przypadku dłużników, których zaległości pokrywane są funduszu alimentacyjnego, egzekucja prowadzona jest dwutorowo - w trybie administracyjnym i sądowym). MS chce znieść obowiązek wpisywania ich do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych.
Oba ministerstwa mają 30 dni, by odpowiedzieć na pismo rzecznika.