Sądownictwo
Czy starsi sędziowie, którzy chcą pracować do 67. roku życia, muszą składać oświadczenia ministrowi sprawiedliwości? Na to pytanie już niedługo odpowie Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczy sędzi, która ukończyła 65. rok życia i na mocy art. 69 par. 1a prawa o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2015 r. poz. 133, dalej: u.s.p.) miała przejść w stan spoczynku. Przepis ten jest wyjątkiem od zasady, że sędziowie przechodzą w stan spoczynku w wieku 67 lat (art. 69 par. 1 u.s.p.). Obejmuje on sędziów – kobiety, urodzone do 30 września 1973 r., oraz sędziów – mężczyzn, którzy urodzili się do 30 września 1953 r.
Tyle tylko, że procesująca się sędzia nie chciała skorzystać z tego przywileju, lecz pracować do ukończenia 67. roku życia. I takie oświadczenie złożyła, i to kilkakrotnie, prezesowi sądu okręgowego. Nie zostało ono jednak przekazane ministrowi sprawiedliwości, który poinformował sędzię, że na skutek ukończenia 65. roku życia przeszła z mocy ustawy w stan spoczynku. Sama zainteresowana z takim stanowiskiem się jednak nie zgadza i uważa, że pozostaje czynnym zawodowo sędzią. Stawia się więc do pracy, choć nie wykonuje czynności orzeczniczych (na wszelki wypadek: by nie ryzykować wątpliwości co do ważności postępowań toczących się z jej udziałem).
Po stronie sędzi stanął prezes SO i poinformował o tym resort. W odpowiedzi MS przedstawiło własną interpretację spornych przepisów. Wynika z niej, że skoro sędzia na co najmniej 6 miesięcy przed ukończeniem 65 roku życia nie poinformowała, że wyraża wolę dalszego zajmowania stanowiska, to w dniu swoich 65. urodzin przeszła w stan spoczynku. W następnym miesiącu otrzymała więc mniejsze wynagrodzenie (75 proc. uposażenia), co skłoniło ją do wniesienia do sądu rejonowego powództwa o zapłatę kwoty stanowiącej różnicę między otrzymanym uposażeniem a pensją, którą otrzymywałaby jako czynny sędzia.
Sąd rejonowy uznał powództwo za niezasadne. Wskazał, że powódka miała obowiązek złożenia ministrowi oświadczenia woli dalszego zajmowania stanowiska, a także zaświadczenia lekarskiego w terminie 6 miesięcy przed ukończeniem 65 roku życia. A że tego nie zrobiła, przeszła z mocy ustawy w stan spoczynku. Zdaniem sądu przyjęcie założenia, że wiekiem granicznym przejścia w stan spoczynku dla wszystkich sędziów jest 67 lat, pozbawiłoby możliwości wcześniejszego przejścia w stan spoczynku tych, którzy są między 65 a 67 rokiem życia i chcieliby z tego prawa skorzystać.
Powódka odwołała się od tego wyroku, a sąd okręgowy nabrał wątpliwości, jak należy interpretować przepisy dotyczące zasad przechodzenia sędziów w stan spoczynku. Jak wskazał w pytaniu prawnym, w art. 69 par. 1 u.s.p. jest mowa o tym, że sędzia przechodzi w stan spoczynku z dniem ukończenia 67. roku życia albo z dniem osiągnięcia wieku określonego w par. 1a u.s.p. (czyli w wieku 65 lat). „Taka konstrukcja przepisu (zastosowanie alternatywy rozłącznej) daje podstawę do uznania, iż w przypadku zamiaru skorzystania z przejścia w stan spoczynku z momentem ukończenia 67. roku życia (...) nie ma obowiązku składania (...) oświadczenia ministrowi sprawiedliwości woli dalszego zajmowania stanowiska i zaświadczenia stwierdzającego, że jest zdolny, ze względu na stan zdrowia, do pełnienia obowiązków sędziego” – wskazuje SO.
Z drugiej jednak strony ma on świadomość, że możliwa jest także odmienna interpretacja. „Gdyby ustawodawca, w ramach nowelizacji wydłużającej wiek przejścia w stan spoczynku do 67. roku życia chciał, aby tylko i wyłącznie ten wiek przyjąć jako wiek graniczny przejścia w stan spoczynku z mocy ustawy (...) to uregulowałby to w ustawie wyraźnie” – podkreśla sąd.
Tak więc jego zdaniem wątpliwości te powinien rozstrzygnąć Sąd Najwyższy.