Jestem właścicielem ziemi rolnej. Ostatnio skontaktował się ze mną przedstawiciel firmy, która realizuje projekt unijny „Internet dla Mazowsza” na zlecenie urzędu marszałkowskiego w Warszawie. Na mojej działce chcą położyć kable telekomunikacyjne, przez które w przyszłości ma płynąć sygnał internetowy. Dodatkowo zamierzają umiejscowić w rogu działki studnię telekomunikacyjną. Problem polega na tym, że mam udostępnić ziemię nieodpłatnie. Jestem tym zbulwersowany. Czy mogę odmówić nieodpłatnego udostępnienia działki pod wspomnianą inwestycję – pyta pan Tadeusz.
W opisanej przez czytelnika sytuacji nie musi on przystawać na tak postawione warunki. Jeśli wykonawca robót namawia do podjęcia decyzji o nieodpłatnym udostępnieniu nieruchomości, nie przedstawiając przy tym płatnej alternatywy, to po prostu wprowadza w błąd. Ale po kolei.
Opisane niżej regulacje prawne mają zastosowanie zarówno do projektu „Internet dla Mazowsza” realizowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego (patrz opinia eksperta), jak i innych tego typu inwestycji.
Prawo własności jest chronione konstytucyjnie, ale nie ma charakteru bezwzględnego. Oznacza to, że w ściśle określonych przypadkach podlega ograniczeniom, jak choćby wtedy, gdy jest to niezbędne ze względu na interes publiczny. Ten ostatni występuje również w sytuacji opisanej przez czytelnika. Urząd marszałkowski wspierany przez unijne środki chce wybudować infrastrukturę, która umożliwi lokalnym społecznościom uzyskać dostęp do internetu. Aby móc zrealizować inwestycję, musi mieć zagwarantowane środki prawne, które pozwolą mu działać również w razie oporu części właścicieli nieruchomości.
Przepisy stanowią, że właściciel, użytkownik wieczysty lub zarządca nieruchomości jest zobowiązany umożliwić podmiotom realizującym tego typu przedsięwzięcia umieszczenie na nieruchomości obiektów i urządzeń infrastruktury telekomunikacyjnej, w szczególności instalowanie urządzeń telekomunikacyjnych (np. wspomniana studnia), przeprowadzanie linii kablowych pod nieruchomością, na niej lub nad nią, a nawet umieszczanie tabliczek informujących o tych urządzeniach. Gdy już infrastruktura powstanie, właściciel ziemi jest zobowiązany umożliwić wstęp na swoją nieruchomość w celu eksploatacji i konserwacji urządzeń telekomunikacyjnych.
Okazuje się więc, że urząd lub działający w jego imieniu prywatny wykonawca ma prawo wysuwać żądania opisane przez czytelnika, a ten drugi się im podporządkować. Odbywa się to w drodze podpisywanej z właścicielem umowy udostępnienia nieruchomości. Prawo własności zostaje wówczas przy dotychczasowym właścicielu nieruchomości, ale urząd ma prawo z niej korzystać w zakresie stworzenia i eksploatacji (np. napraw) infrastruktury, co jest mu zagwarantowane w księdze wieczystej danej nieruchomości. Urząd musi jednak przy tym spełnić kilka warunków.
Po pierwsze przywołane inwestycje nie mogą uniemożliwić racjonalnego korzystania z nieruchomości, w tym istotnego zmniejszenia jej wartości. Jeśli tak miałoby się stać, np. wskutek położenia kabli telekomunikacyjnych nie można byłoby na ziemi prowadzić upraw rolnych, wówczas obie strony powinny dążyć do transakcji przejęcia nieruchomości lub jej części na własność przez zainteresowany podmiot. Urząd po prostu powinien kupić ziemię.
Po drugie umowa udostępnienia nieruchomości może mieć charakter odpłatny lub nieodpłatny. Zasadą jest ten pierwszy rodzaj. Przepisy stanowią, że korzystanie z nieruchomości na podstawie takiej umowy jest odpłatne, chyba że strony kontraktu postanowią inaczej. A więc wykonawca robót mógł zaproponować panu Tadeuszowi, by ten bez wypłaty odszkodowania udostępnił swoją ziemię. Jednocześnie powinien jednak wyjaśnić, że może żądać umowy z odpłatnością, zaś wykonawca ma obowiązek takie środki zapewnić. Wysokość zapłaty ustala się w drodze obustronnych negocjacji.
Reasumując, właściciel nieruchomości co do zasady musi udostępnić ją pod infrastrukturę telekomunikacyjną, gdyż służy to całej lokalnej społeczności. Dobrowolny jest za to wybór, czy zrobi to za odpowiednią zapłatą, czy też bez odszkodowania. Jeśli nie zechce podpisać żadnej z umów, mogą zostać wdrożone procedury mające przymusowo doprowadzić do udostępnienia nieruchomości.
Podstawa prawna
Art. 33 ustawy z 7 maja 2010 r. o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (Dz.U. z 2010 r. nr 106, poz. 675 ze zm.).
OPINIA EKSPERTA
Założeniem projektu „Internet dla Mazowsza” jest dostarczenie internetu na tereny omijane przez operatorów telekomunikacyjnych ze względu na niską opłacalność takiej inwestycji. Województwo mazowieckie postanowiło (angażując częściowo swoje środki i środki unijne) zlikwidować takie białe plamy. Z założenia projekt nie jest dochodowy, bo opiera się na działaniu, którego nie podejmują zwykłe podmioty biznesowe. W związku z tym budżet na odszkodowania nie jest nieograniczony. To projekt, którego efekty mają służyć obywatelom naszego terenu.
Niezależnie od tego urząd marszałkowski nie skłania właścicieli do podpisania umów bezpłatnych. Zgodnie z uchwałą sejmiku województwa wykonawca ma pozyskiwać grunty według umów, które są w uchwale, tj. umowy bezpłatne, umowy odpłatne, umowy z odszkodowaniem. Wykonawca dysponuje ograniczonymi środkami finansowymi na pokrycie roszczeń z tytułu pozyskiwania gruntów na rzecz projektu.
W żadnym wypadku Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego nie skłania właścicieli nieruchomości, by nieodpłatnie udostępnili nieruchomości. Każdy właściciel ma prawo do odszkodowania za udostępnienie terenu pod realizowany projekt. Właściciel nieruchomości może też nie zgodzić się na prowadzenie instalacji przez swój teren. Zadaniem wykonawcy jest takie poprowadzenie sieci, które nie narusza niczyjej własności. Nikt nie zmusza do udostępnienia danej działki, chociaż są czasami miejsca, gdzie trudno jest wytyczać alternatywne przebiegi tras światłowodowych. Każdy właściciel, który się z nami kontaktuje, dostaje tę samą odpowiedź. Tłumaczymy, że jest to inwestycja o charakterze społecznym, a nie biznesowym. To kwestia obywatelskiej postawy – udostępnianie przejścia przez grunty prywatne nie powoduje ich uszczerbku (jeżeli nie ma nich upraw rolnych), a wnosi się wkład do procesu, który można porównać z elektryfikacją Polski kilkadziesiąt lat temu.
Samorządy lokalne, przez które przechodzi inwestycja, też zwalniają projekt z opłat, traktując, że jest to inwestycja celu publicznego. Ma służyć mieszkańcom, żeby ci, którzy są pozbawieni dostępu do internetu, mogli z niego korzystać.