Już 1 lipca rzeczywistość procesowa w sprawach karnych ma się totalnie zmienić. Rewolucja obejmie nie tylko etap pierwszej instancji, lecz także fazę odwoławczą, kasacyjną i wznowieniową. Nie brak jednak głosów, że za wcześnie na takie zmiany.
Nikt nie jest na nie gotowy, bo czekająca na wejście w życie nowelizacja kodeksu postępowania karnego (Dz.U. z 2013 r. poz. 1247) została w międzyczasie gruntownie znowelizowana. O stanie przygotowań rozmawiali wczoraj uczestnicy konferencji „Postępowanie odwoławcze, kasacyjne i wznowieniowe w nowym modelu procesu karnego”. Zorganizował ją Sąd Najwyższy we współpracy z Prokuraturą Generalną.
– Nigdy nie jest za późno na refleksję – mówiła prof. Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, adresując swe słowa do rządu i parlamentu.
– Jeżeli będzie źle i ta reforma zostanie wprowadzona za wcześnie, to krytyczne oceny będą padać pod adresem sądów – dodawała. Bo to im będzie się zarzucać opieszałość i przewlekłość.
O tym, że jesteśmy w szczególnym momencie zmian, przekonywał Andrzej Seremet, prokurator generalny.
– Już niejako za progiem zetkniemy się z tą nowelą. Ale do końca nie mamy pewności, że rzeczywiście data 1 lipca to jest ta, o której powinniśmy myśleć – mówił.
– O tym, że nie jest to tylko moja indywidualna refleksja, świadczą także rozmowy z ministrem Grabarczykiem, który w ostatnich tygodniach nie jest już taki kategoryczny co do momentu, od którego powinna wejść w życie nowa ustawa. Ziarno niepewności zasiał chyba sędzia Zabłocki swoją publiczną wypowiedzią – dodał Seremet.
Chodzi o relacjonowane przez DGP słowa sędziego SN Stanisława Zabłockiego, który podczas III Krakowskiego Forum Karnistycznego opowiedział się za przesunięciem wejścia w życie reformy. A to dlatego, że czekając na wejście w życie, została ponownie w wielu miejscach zmodyfikowana. W efekcie vacatio legis tych zmian wyniesie zaledwie ok. trzech miesięcy.
– Ważniejszy od sukcesu politycznego jest sukces tej reformy – przekonywał sędzia Zabłocki.
I zdania nie zmienił.
– Około 50 proc. przepisów nowelizacji z 2013 r. zostało znowelizowanych w zakresie postępowania odwoławczego przepisami tegorocznej lutowej nowelizacji. A obie muszą wejść w życie równocześnie – mówił wczoraj sędzia Zabłocki.
Jak wyliczał prokurator generalny, w wielkiej nowelizacji wprowadzono 20 zmian dotyczących procedury odwoławczej. Teraz, w lutowej nowelizacji, zmodyfikowano dziewięć z nich, a więc prawie połowę. Dodatkowy problem to ten, że w wielu aspektach zmiany opierają się na idealistycznych założeniach.
– Niejednoznaczność oceny niektórych rozwiązań dotyczy nawet najistotniejszych elementów, na których opierać się będzie nowy model postępowania odwoławczego – wskazywał Andrzej Seremet.