Jak wynika z "Barometru stabilności otoczenia prawnego w polskiej gospodarce" opublikowanego przez Grant Thornton, polskie prawo jest najbardziej chwiejne w historii. W ostatnich latach "produkowanych" jest ponad 20 tys. stron aktów prawnych rocznie, a rok 2014 był pod tym względem rekordowy i przyniósł aż 25,6 tys. stron nowego prawa. To kilkakrotnie więcej niż w latach 90., gdy doszło do zmiany całego ustroju państwa.
- Jeżeli chodzi o stanowienie prawa to tak źle, jak jest teraz, jeszcze nie było. Znajdujemy się już w takim momencie, że warto bić na alarm. Mamy do czynienia z całkowitą inflacją prawa i brakiem stabilności. Prawo cechuje fiskalizacja i biurokracja. Nie mamy jednego ośrodka kreującego akty prawne, tylko jest ich kilka. Akty prawne tworzone są doraźnie (pod publikę). W trakcie procesu legislacyjnego dokonuje się cudów. Czymś niebywałym jest tworzenie projektu poselskiego zamiast rządowego tylko po to, aby uniknąć uzgodnień międzyresortowych. To wszystko sprawia, że mamy w Polsce bardzo dolegliwy system dla przedsiębiorców - alarmuje prof. Andrzej Kidyba, specjalista w zakresie prawa handlowego, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
Biurokracja największą przeszkodą dla rozwoju polskich przedsiębiorstw
Z badań klimatu gospodarczego wynika, że to właśnie biurokracja jest postrzegana przez polskich przedsiębiorców jako najistotniejsza bariera rozwoju. - W Polsce niejednokrotnie przepisy prawa wdrażane są w pośpiechu i na ostatnią chwilę. Jest to z pewnością niekorzystne dla przedsiębiorców z sektora MSP, ponieważ po pierwsze -przepisy są konstruowane w sposób niejasny. A po drugie: ilość wprowadzanych nowelizacji jest tak duża, że mały czy średni przedsiębiorca nie jest w stanie być na bieżąco w tej materii - tłumaczy adwokat Jacek Cieplak, dyrektor Biura Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Podobne wnioski płyną z raportu Grant Thorton. Oto najciekawsze fakty:
- 205 757 - tyle stron A4 nowego prawa weszło w życie, odkąd dekadę temu Polska weszła do Unii Europejskiej. Gdyby ułożyć te strony jedna na drugiej, powstałby stos dokumentów o wysokości 10,3 metra. Objętość ta odpowiada też objętości 189 egzemplarzy „Trylogii” Sienkiewicza lub 975 egzemplarzy „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.
- 103 - z tyloma stronami nowego prawa powinien każdego dnia zapoznawać się polski przedsiębiorca i konsument, jeśli chcą być pewni, że są na bieżąco ze zmianami prawnymi
- 3 godz. 26 min - tyle czasu powinien średnio każdego dnia poświęcić przedsiębiorca i konsument, aby przeczytać, jakie zmiany zachodzą w przepisach w Polsce. Łącznie w ciągu roku na czytanie aktów prawnych trzeba by poświęcić 51 tys. minut, czyli 855 godzin, czyli 36 dób
- Współczuję polskim przedsiębiorcom. Podam przykład przepisów na temat tworzenia e-spółek. Spędziłem nad nimi mnóstwo czasu, aby je zrozumieć i powiązać je ze sobą. Pomyślałem, że przedsiębiorcę, który musi zapoznać się z tymi przepisami, nie tylko będzie to kosztować dużo więcej czasu, ale i pieniędzy - będzie musiał zatrudnić prawnika, który mu wyjaśni niejasne przepisy. Bo jeżeli nie zdecyduje się na opłacenie obsługi prawnej, to może liczyć się z konsekwencjami kontroli. Może zostać ukarany, ale sam nie będzie wiedział zbytnio za co - zauważa prof. Andrzej Kidyba.
Na podstawie wyników ankiety przeprowadzonej wśród uczestników II Forum Przedsiębiorców Grant Thornton oszacowano, że przychody ich firm byłyby wyższe o 10%, gdyby nie musieli się zmagać z problemami biurokratycznymi. W skali całej gospodarki oznacza to, że biurokracja więzi przychody firm na poziomie 200 mld złotych.
Polsce grozi spowolnienie gospodarcze
Natłok nowych regulacji w polskim otoczeniu prawnym jest jednym z powodów, dla których biurokracja jest wyjątkowo silną barierą dla polskich przedsiębiorców. Według badania Grant Thornton International, aż 49 proc. szefów średnich i dużych firm w Polsce twierdzi, że biurokracja w istotny sposób przeszkadza w rozwoju ich przedsiębiorstw (dla drobnych firm odsetek ten prawdopodobnie byłby jeszcze wyższy). To jeden z najwyższych wyników z 35 państw objętych badaniem. Większy problem z biurokracją mają tylko firmy w Indiach, Grecji i Włoszech. Średnio w całym badaniu odsetek ten to 32 proc.
- Coraz więcej niestabilnego prawa utrudni przede wszystkim funkcjonowanie gospodarki. Jeżeli nie powstrzymamy tego procesu, to musimy spodziewać się spowolnienia gospodarczego. Przedsiębiorca nie będzie zajmował się handlem czy usługami, tylko czytaniem przepisów prawa i odganianiem się od kontrolerów, którzy będą chcieli mu wytknąć błędy. Warto zastanowić się nad pytaniem, jakie mieliśmy przepisy wydawane w kontekście kryzysu, w którym Polska się znalazła? Otóż w ogóle nie wydawano żadnych przepisów. I może dlatego dobrze przez ten kryzys przeszliśmy - alarmuje prof. Andrzej Kidyba.