Trybunał Konstytucyjny nie przychylił się do wniosku prokuratora generalnego, który chciał, by kontrolerzy NIK mieli ograniczone możliwości dostępu do danych osobowych
Nowelizacja ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli przyznawała inspektorom dostęp do wrażliwych danych osobowych, dotyczących pochodzenia rasowego i etnicznego, przekonań politycznych, wyznania religijnego oraz informacji dotyczących stanu zdrowia czy też orzeczeń wydanych przez różne służby, np. mandatów karnych. Po publicznej dyskusji sama NIK zdecydowała, że zgadza się na ograniczenie uprawnień w formie przepisu. Rezygnacja dotyczyła m.in. dostępu do danych o poglądach religijnych, pochodzeniu rasowym czy przynależności partyjnej.
Prokurator generalny uznał jednak, że to zbyt mało. Wystąpił do TK o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą uprawnień kontrolerów w zakresie przetwarzania danych wrażliwych. Trybunał nie przychylił się do tego wniosku (wyrok TK z 20 stycznia 2015 r., sygn. akt K 39/12.) Uznał, że jedynie przetwarzanie danych dotyczących poglądów politycznych, przekonań religijnych lub filozoficznych oraz danych dotyczących kodu genetycznego, nałogów i życia seksualnego nie są dopuszczalne dla kontrolerów NIK.
Umożliwia to m.in. prowadzenie przez NIK kontroli w zakładach karnych czy w sprawach związanych z prawami pacjentów i osób niepełnosprawnych.