Ministerstwo Środowiska w informacji zamieszczonej na stronie internetowej potwierdza zaproponowane przez nas sposoby ominięcia prowadzenia ewidencji odpadów, w sytuacji gdy firma ma zużyte świetlówki.
W artykule „Przepalona świetlówka narzuca biurokratyczne obowiązki” (DGP nr 7) podaliśmy, że w związku ze zmianą rozporządzenia z 12 grudnia 2014 r. określającego rodzaje odpadów i ilość odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów (Dz.U. z 2014 r. poz. 1974) nawet firmy, które zużyją w ciągu roku zaledwie jedną świetlówkę, mają prowadzić ewidencję odpadów. Podaliśmy też sposoby uniknięcia tego obowiązku – zlecenie wymiany firmie zewnętrznej. I mniej pewny, polegający na niewystawianiu karty przekazania odpadów przy oddawaniu zużytych świetlówek do sklepu. Zgodnie z art. 69 ust. 4 ustawy o odpadach (...) i ww. rozporządzeniem nie muszą tego robić m.in. wytwarzający odpady niebezpieczne do 100 kg rocznie, jeżeli przekazują te świetlówki podmiotowi prowadzącemu tzw. nieprofesjonalną działalność w zakresie zbierania odpadów (za takie uznawane są np. sklepy zbierające takie odpady).
Obydwa sposoby potwierdza ministerstwo. Pierwszy wprost, pisząc „Zgodnie z ustawą o odpadach (art. 3 ust. 1 pkt 32), w przypadku zlecania usług np. wymiany świetlówek, za wytwórcę odpadów należy rozumieć podmiot świadczący usługę, który jednocześnie przejmuje obowiązek prowadzenia ewidencji odpadów”.
Przy drugim sposobie resort wyjaśnia tylko, że rzeczywiście w opisanej sytuacji karty przekazania odpadu wystawiać nie trzeba. Poprosiliśmy więc o uściślenie rzeczniczkę prasową resortu, Katarzynę Pliszczyńską, która powiedziała nam jednoznacznie, że niewystawianie kart przekazania odpadów oznacza w opisanej sytuacji brak konieczności prowadzenia ewidencji.
Wydaje się więc, że najprostszym sposobem uniknięcia w takiej sytuacji żmudnej biurokracji jest oddanie zużytych lamp do sklepu, który zbiera takie odpady.