Prokurator generalny nie będzie już mógł wskazywać na ministra sprawiedliwości jako tego, który blokuje mu konieczne działania - mówi Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości.
Prokurator generalny nie będzie już mógł wskazywać na ministra sprawiedliwości jako tego, który blokuje mu konieczne działania - mówi Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości.
Ewa Ivanova: Będzie pan startował w 2016 r. na prokuratora generalnego? Minister Cezary Grabarczyk zamierza otworzyć taką drogę także adwokatom i radcom prawnym.
Prof. UW dr hab. Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości: Zaniemówiłem. Od 4 listopada cieszę się wolnością od ciężaru spraw publicznych. Prowadzę praktykę adwokacką w renomowanej kancelarii w zakresie swojej specjalności, więc z prokuratorami przyjdzie mi się spotykać raczej na sali sądowej. Swoją drogą, dzisiaj widuję się z nimi podczas szkoleń z nowego modelu procesu karnego, potem sprawdzimy się wzajemnie w modelu kontradyktoryjnym. Cieszę się z tego, bo dobrze jest zweryfikować produkt legislacyjny w praktyce. A prokuratura zasługuje na takiego szefa, który będzie skutecznie reprezentował ją w sferze publicznej, dawał prokuratorom poczucie wsparcia i usprawniał jej funkcjonowanie.
EI: To dobry pomysł, aby wprowadzić taką możliwość? Prokurator generalny, Krajowa Rada Prokuratury i związkowcy nie zostawiają na nim suchej nitki.
MK: Z ustrojowego punktu widzenia nie ma żadnych przeszkód, by ktoś inny niż sędzia lub prokurator – pod warunkiem posiadania uznanych kompetencji prawniczych i, co ważniejsze, zdolności menedżerskich – mógł zostać szefem prokuratury. Szczerze mówiąc, trochę mi to przypomina spór, czy dyrektorem szpitala może być ktoś, kto nie jest lekarzem. Przecież nieważne, kim jest; ważne, czy ma kompetencje i zdolności do kierowania tą instytucją. A proszę mi wierzyć, że bycie sędzią lub prokuratorem nie daje samo z siebie żadnej gwarancji właściwego funkcjonowania w sferze publicznej, zrozumienia materii ustrojowej i zarządczej.
EI: Minister sprawiedliwości zaproponował właśnie zmiany do regulaminu prokuratury, który pan przygotował. To pana porażka?
MK: Po pierwsze, to regulamin Marka Biernackiego, nie mój. Po drugie, jak mniemam, poprawki do tego regulaminu są wynikiem dialogu z prokuratorem generalnym. Bardzo mnie to cieszy, jeżeli rzeczywiście Andrzej Seremet poprze ten kształt aktu, bo jest to daleko więcej, niż wcześniej deklarował. Gdyby to się stało, zaliczałbym to do sukcesów, nie porażek. Proszę np. zobaczyć – nikt już nie dyskutuje, czy ma być czytelne rozstrzygnięcie właściwości rzeczowej jednostek, tylko co ma w niej się znaleźć. Dwa lata temu sama idea właściwości rzeczowej prokuratury okręgowej czy apelacyjnej, wobec modelu domniemania właściwości rzeczowej rejonu, była dla kierownictwa prokuratury nie do zaakceptowania. Po trzecie, należy czekać na uwagi Rządowego Centrum Legislacji – część z poprawek wprowadza bowiem regulacje, które wcześniej RCL oceniał jako wykraczające poza materię regulaminową, a właściwą dla ustawy, jak np. liczenie czasu trwania śledztwa. Trzeba jednak, dla wyrażenia ostatecznej oceny, poczekać na zakończenie uzgodnień międzyresortowych i komisji prawniczej.
EI: Czy przez te zmiany w regulaminie pogrzebano pana koncepcję? Czy sam mógłby się pan pod nim podpisać?
MK: Jestem w sferze zawodowej pragmatyczny i koncyliacyjny. Zaakceptowałbym pewnie w określonych warunkach negocjacyjnych istotę zdecydowanej większości poprawek. Pewnie część starałbym się zapisać inaczej, jednak to już kwestia czysto warsztatowa. Jak już powiedziałem, jeżeli minister sprawiedliwości wyda rozporządzenie w kształcie zbliżonym do tego projektu, dojdzie do istotnej reformy przepisów ustrojowych dotyczących zarządzania prokuraturą.
EI: Jak pan komentuje zwiększenie uprawnień prokuratora generalnego w tym zakresie?
MK: Jeżeli jest to rzeczywiście to, o co zabiega Andrzej Seremet – to też mnie cieszy. Przyjmuje on na siebie w ten sposób jeszcze większą bezpośrednią odpowiedzialność i nie będzie mógł wskazywać na ministra sprawiedliwości jako tego, który rozporządzeniem blokuje mu konieczne działania, jak czynił to dotychczas. Różnica jest tylko taka, że o ile ideą wiodącą w regulaminie przygotowywanym przez Marka Biernackiego była kompetencja szefów jednostek do dostosowania ich organizacji do problemów lokalnych, o tyle teraz tę kompetencję przejmują jako wiodący prokurator generalny i prokuratorzy apelacyjni. Tym samym to od tej kadry zależeć będzie zdolność rejonu i okręgu do realizacji ich zadań. Warto to zapamiętać na przyszłość.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama